Sokół Browar przyjechał do Grudziądza zdziesiątkowany. - Przyjechaliśmy tu bez kontuzjowanych zawodników, a na rozgrzewce jeszcze dwóch zgłosiło, że nie są gotowi do gry - mówi Andrzej Gryczka, trener drużyny z Kościerzyny.
Mimo to goście dzielnie walczyli, utrzymując do grudziądzan dystans nie większy niż 2-3 bramki. Pierwsza część meczu skończyła się dwubramkowym prowadzeniem Mueller MKS-u. - Jestem zadowolony, że potrafiliśmy się podnieść w takich trudnych momentach meczu, gdzie kilka razy traciliśmy prowadzenie, przegrywaliśmy nawet trzema bramkami - mówi szkoleniowiec ekipy gości.
Najwięcej emocji było w ostatnich minutach meczu. Mueller MKS stracił przewagę, a goście 20 sekund przed ostatnią syreną objęli prowadzenie. Grudziądzanie w ostatniej chwili zdołali jednak wyrównać. - Taki jest sport. Fajnie, że udało się zdobyć chociaż jeden punkt i dalej jedziemy z ligą. Po takiej końcówce na pewno pozostaje niedosyt. Z przebiegu całego meczu myślę, że to wynik w miarę sprawiedliwy - podsumowuje Gryczka.
Dla drużyny z Kościerzyny to jednak dopiero początek problemów. W najbliższym czasie nie zagrają podstawowi gracze, Sokół Browar będzie więc musiał walczyć w osłabionym składzie. - Każdy z zawodników wniósł coś do zespołu, z czego jestem zadowolony. Na razie nie widzę, żeby kolejni zawodnicy dołączyli do zespołu, bo jeszcze będą kontuzjowani. Dlatego ci, którzy wcześniej może mniej grali, muszą przejąć ciężar gry na siebie i pomóc - mówi Andrzej Gryczka.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?