Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Basen przystani na Wiśle w Grudziądzu zostanie pogłębiony. Prezydent wydał nakaz

Łukasz Ernestowicz
Piotr Bilski
Zamieszanie w Marinie. Miasto wzywa wykonawcę do naprawy portu. A armator statku Wiking domaga się odszkodowań za straty poniesione z powodu przymusowego postoju w przystani.

Choć wody w porcie i Wiśle znacznie ubyło, miarka się przebrała. Nie chodzi jednak o miarę poziomu rzeki, a o miarę cierpliwości urzędników i zarządcy Mariny.

Urzędnicy pogrozili palcem i pismem

- Albo firma, która budowała przystań, usunie wszystkie nieprawidłowości, albo zrobimy to sami na jej koszt - zapowiada wiceprezydent Marek Sikora.

W czwartek urzędnicy ratusza spotkali się z przedstawicielami przedsiębiorstwa i zobowiązali je na piśmie do usunięcia śmieci i pogłębienia kanału oraz basenu portu w ciągu siedmiu dni. Okazało się bowiem, że zgodnie z projektem przebudowy, przy obecnym stanie rzeki, głębokość w porcie powinna wynosić 130 centymetrów.

- A w rzeczywistości wynosi ona w niektórych miejscach zaledwie 50 na nawet 0 cm - wskazuje Marek Sikora. - Opłynęliśmy łodzią cały port, zrobiliśmy pomiary i sprawdziliśmy dokładnie.

Co będzie, jeśli wykonawca przebudowy odmówi wykonania prac?
- Mamy zabezpieczoną kaucję gwarancyjną. To 600 tys. zł w gotówce oraz dodatkowe pieniądze na koncie w banku. To są pieniądze wykonawcy, które po dobrze zrealizowanej inwestycji powinniśmy mu zwrócić - dodaje wiceprezydent. - Jeśli firma odmówi prac, to zlecimy komuś innemu pogłębienie i posprzątanie portu, płacąc za usługę z kaucji.

Armator: - Mój statek nie zarabia. Jest uszkodzony

O tym, że w porcie jest niebezpiecznie z powodu mielizn i odpadów budowlanych leżących na dnie, pisaliśmy już 8 lipca. Wówczas mówiono tylko o potrzebie pogłębienia kanału i wejścia do portu. Sytuacja się jednak zmieniła, a obniżający się poziom Wisły obnażył kolejne odpady zalegające w porcie.

Mała głębokość w przystani jest poważnym problemem dla właściciela statku Wiking, który cumuje w Marinie.
- Chcę jeszcze raz podkreślić: Wisła jest żeglowna, można po niej pływać, ale port jest źle przygotowany - mówi kpt Czesław Błocki. - Nasz statek stanął na mieliźnie, nie może pływać i zarabiać na siebie. W dodatku jego śruba została uszkodzona, bo uderzyła o coś na dnie. Dlatego będziemy się domagać rekompensaty za straty poniesione w grudziądzkiej przystani.

- Rozumiemy rozgoryczenie właściciela statku. To trudna dla niego i dla nas sytuacja - mówi Izabela Piwowarska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Wypoczynku, który administruje przystanią. - Jeśli otrzymamy na piśmie żądania rekompensaty, to oczywiście odpowiemy na nie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto