Będzie przejazd rowerowy przez "botanik". Konsultacje z cyklistami

Rowerzyści ponownie dyskutowali z projektantami i pracownikami Zarządu Dróg Miejskich na temat koncepcji rozwoju ścieżek rowerowych w Grudziądzu.Już na samym początku cykliści byli bojowo nastawieni w dyskusji nad nową, poprawioną wersją koncepcji. Tak, jakby czuli "pismo nosem" i podejrzewali, że sporo ich wcześniejszych pomysłów, które miały być uwzględnione w dokumencie, zostało odrzuconych przez urzędników i projektantów.Ani kładki, ani przejazdu nad "średnicówką"...- Nie będzie ścieżki przy ul. Focha. Poprowadzimy ją przez os. Batorego. Zrezygnowaliśmy z dróg rowerowych na os. Rządz, są tam niepotrzebne. Odrzuciliśmy też pomysł ścieżki za sklepem Real, bo tam są tereny prywatne. Nie zakładamy budowy kładki ponad Trasą Średnicową z powodu wysokich kosztów - wymieniał projektant Rafał Polakowski. - Nie będziemy też podnosić ścieżki rowerowej przy porcie, tej która jest zalewana. Również z powodu wysokich kosztów.Wraz z kolejnymi odrzuconymi pomysłami, miny rowerzystów zdradzały coraz większe zniecierpliwienie. - Jaki jest w ogóle cel tej koncepcji?! - nie wytrzymali rowerzyści. - Po co ona jest tworzona? Dlaczego projektanci sugerują się budżetem miasta?- Skoro nie chcecie zbudować kładki nad "średnicówką", to prosimy o zwykły przejazd lub choćby przejście dla pieszych - zaproponował Tomasz Kędzior, szef stowarzyszenia Rowerowy Grudziądz. - Nie może przecież być tak, że miasto jest przedzielone 2,5-kilometrowym odcinkiem trasy, bez jakiegokolwiek przejazdu dla rowerzystów lub przejścia dla pieszych.- Nie możemy, bo stracilibyśmy dofinansowanie na budowę Trasy Średnicowej - odpowiedział Jarosław Murgała, zastępca dyrektora ZDM-u.- Jaki byłby koszt podniesienia drogi rowerowej przy porcie? - dopytywali cykliści.- Trudno powiedzieć. Może nawet kilka milionów - szacował przedstawiciel ZDM-u.- Tego nie będzie, tamtego nie potraficie wyliczyć! To o czym my tu rozmawiamy? - zdenerwował się Grzegorz Rakowiecki, szef stowarzyszenia "Kalinka".Postawili urzędników pod ścianą- Nie odpuścimy tematu drogi rowerowej zalewanej przez Wisłę! - ostrzegli rowerzyści, przy okazji wyliczając buble projektowe w całym mieście, np. latarnie na środku ścieżek i nieopuszczone krawężniki, które są przeszkodami także dla osób niepełnosprawnych.Urzędnicy ostatecznie ugięli się pod taką presją i lawiną uwag: - Zastanowimy się, jak rozwiązać ten problem - obiecali.Tu nastąpił przełom w dyskusji. Bo projektanci zaczęli przedstawiać propozycje rowerzystów, które zaakceptowali. - Udało się wytyczyć przejazd przez Ogród Botaniczny. Nie będzie to ścieżka wytyczona chodnikiem, na którym rowerzyści musieliby ustępować pieszym, a zwykła droga rowerowa - zaskoczyli rowerzystów. - Połączymy też ścieżki na al. 23 Stycznia i Portowej.Wytyczono też główny szlak rowerowy, którym rowerzyści mają szybko przedostać się z północnej części miasta do południowej. Poprowadzono go istniejącymi już ścieżkami. Ale zapewniono także, że z tej priorytetowej trasy mają zniknąć wszelkie utrudnienia i przeszkody dla ruchu rowerowego.