Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogień zniszczył rodzinny biznes w Turznicach pod Grudziądzem

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- Tyle pozostało z naszych nowoczesnych maszyn - mówi Łukasz Kuchta, syn właściciela
- Tyle pozostało z naszych nowoczesnych maszyn - mówi Łukasz Kuchta, syn właściciela
POŻAR. - Straciliśmy majątek. Teraz robimy wszystko, żeby nie stracić jeszcze naszych pracowników - mówią właściciele rodzinnej fabryki, która spłonęła pod Grudziądzem.

Zbieg nieszczęśliwych okoliczności, pech i przypadek spowodowały wybuch pożaru w firmie produkującej znicze i świeczki w podgrudziądzkich Turznicach.Ogień wybuchł dokładnie o godz. 17.30 we wtorek - w momencie, kiedy załoga udała się na przerwę do budynku socjalnego. Tragedię uwieczniły kamery monitoringu. Na nagraniu widać jak halę produkcyjną opuszcza ostatnia pracowniczka. Chwilę potem z urządzenia, które przed momentem mijała, zaczyna wydobywać się dym i ogień. Po kilku minutach płonie już wyposażenie i maszyny.Na szczęście nikomu się nic nie stało- Pożar zaczął się od zbiornika do podgrzewania barwników - mówi Sławomir Kuchta, właściciel rodzinnego biznesu. - Teoretycznie urządzenie nie powinno się zapalić. Jest bezpieczne. Ale chyba doszło do jakiegoś spięcia.Ogień zauważył jeden z pracowników, który wracał do hali. - Chciał wejść, próbować gasić, ale zadymienie było zbyt wielkie - opowiada Marcin Kuchta, syn Sławomira. - Dzięki Bogu nie zdecydował się na to, bo mógłby już nie wrócić.Straż przyjechała szybko - w 10 minut od wezwania - ale płomienie już ogarnęły większą część hali. W sumie z ogniem walczyło 13 zastępów strażaków ochotników i zawodowców. Straty oszacowano na około milion zł.- Straciliśmy budynek, ale co gorsza, znajdujące się w środku nowe maszyny - mówi Łukasz, brat Marcina. - Niektóre kupiliśmy całkiem niedawno z dotacji z funduszy europejskich.Produkcję w rodzinnej firmie niestety trzeba było wstrzymać. Co z 36 pracownikami?- To oddana załoga. Nie chcemy jej stracić, dlatego zrobimy wszystko, żeby utrzymać zatrudnienie - mówi pan Sławomir. - Do czasu aż uzyskamy odszkodowanie może być trudno.Gmina na pewno pomożeDlatego rodzina chce zwrócić się o pomoc do władz samorządowych - wójta gminy Grudziądz oraz prezydenta miasta. Bo w fabryce pracuje 18 osób z samego Grudziądza.- Nie byłem jeszcze na miejscu, ale na pewno odwiedzę przedsiębiorstwo z Turznic - zapewnia Jan Tesmer, wójt gminy Grudziądz. Czy pomoże? - Procedury pomocy prywatnej firmie są skomplikowane i obwarowane restrykcjami. Ale obiecuję, że pomożemy organizacyjnie i w innych formach.Firma Wega działa od 1997 roku. Jest jednym z większych pracodawców w swojej okolicy. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ogień zniszczył rodzinny biznes w Turznicach pod Grudziądzem - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto