MKS KLUCZBORK OLIMPIA GRUDZIĄDZ 1:0 (0:0)
Bramka: Kowalczyk (53).
MKS: Pogorzelec - Orłowicz, Ganowicz, Brodziński I, Uszalewski - Niziołek, Kasperkiewicz, No-wacki I, Kowalczyk (76. Giel), Brzęczek (60. Deja) - Kojder (68. Swędrowski).
OLIMPIA: Fabiniak - Bielawski 2x II, Łabędzki, Piter-Bućko, Woźniak - Reiman, Smoliński - Kaczmarek, Kurowski (64. Banasiak), Szczot (83. Cieś-iński) - Djoussé (52. Pawela). Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź) .
- Paradoksalnie, mieliśmy przewagę, narzuciliśmy swoje warunki, stworzyliśmy sobie więcej klarowanych sytuacji, a przegraliśmy mecz - stwierdził szkoleniowiec Olimpii.
Kluczowe sytuacje dla losów meczu miały miejsce pomiędzy 19. a 31. minutą meczu. Wtedy dwie żółte kartki złapał prawy obrońca Adrian Bielawski i w efekcie osłabił zespół. - Tych kartek nie musiało być, ale zwalanie całej winy na Adriana byłoby nie fair - twierdzi szkoleniowiec. - Był spóźniony z interwencjami, ale miały one miejsce daleko przed naszym polem karnym i nie były z gatunku ratunkowych. Sędzia mógł być bardziej wyrozumiały, ale postanowił inaczej. Jednak to nie było tak, że się cofnęliśmy i broniliśmy remisu. Dalej graliśmy po swojemu, wysoko pressingiem i atakowaliśmy rywali - mówi opiekun Olimpii.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?