Taka sytuacja powtarza się co jakiś czas. Zagapiony kierowca ciężarówki spoza Grudziądza wjeżdża na ul. Brzeźną. I tam albo demoluje bramę ostrzegającą o dopuszczalnej wysokości przejazdu pod mostem, albo zatrzymuje się w porę i z wielkiem trudem wycofuje swój pojazd, wśród nerwów i wyzwisk innych kierowców, którzy także muszą zawracać z drogi, aby ustąpić miejsca większemu.
- To tylko kwestia czasu jak jakiś kierowca wjedzie pod wiadukt i uszkodzi jego konstrukcję - zauważa jeden z gru-dziądzkich instruktorów nauki jazdy (nazwisko do wiadomości redakcji) - Uważam, że oznakowanie wysokości przejazdu pod wiaduktem jest niewystarczające.
Zobacz też:
Wypadek w Maruszy pod Grudziądzem. Cztery osoby trafiły do szpitala [wideo, zdjęcia]
Sprawdziliśmy. Po jednej ze stron wiaduktu nie ma znaku zakazującego wjazdu pod niego pojazdom o wysokości większej niż 3,5 metra. Ale to jeszcze nie problem. Takie znaki stoją zarówno na początku ul. Brzeźnej (przy rondzie marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego) oraz przy skrzyżowaniu Brzeźnej i Wiślanej. Znak informujący o zakazie stoi też na Brzeźnej przed skrzyżowaniem z Kalinkową. Ale jest... bardzo mały. Jeśli kierowca go nie zauważy, już pakuje się w pułapkę, bo z ulicy Brzeźnej trudno zawrócić. Podobnego znaku informacyjnego nie ma jednak na ulicy Kalinkowej.
- Sprawdzimy oznakowanie w tej okolicy i zastanowimy się czy nie zamontować większych drogowskazów - zapewnia inspektor Łukasz Rządkowski z Zarządu Dróg Miejskich.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?