Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziki zaatakowały psa na Strzemięcinie. "Słychać było tylko pisk"

oln
- Gdy zobaczymy lochę z młodymi, to lepiej ominąć ją szerokim łukiem - radzi leśniczy
- Gdy zobaczymy lochę z młodymi, to lepiej ominąć ją szerokim łukiem - radzi leśniczy Filip Kowalkowski
- Zwierzę zostało mocno poturbowane - mówi świadek potyczki.

Pojawiające się m.in. na osiedlu Strzemięcin dziki, to niemal chleb powszedni mieszkańców. Zdarza się, że zwierzęta te podchodzą bardzo blisko bloków. - Mamy z nimi problem, bo niszczą trawniki - przyznaje Bogusław Stolp, zastępca kierownika osiedla Spółdzielni Mieszkaniowej na Strzemięcinie.

Zniszczony trawnik to nic w porównaniu z tym, co widział pan Tomasz, świadek potyczki: dziki kontra pies. We wtorek tuż przed godz. 23 miała ona miejsce w pobliżu bloku przy ul. Śniadeckich 18.

W pobliżu mogły być warchlaki

- Byłem u znajomych. Nagle usłyszeliśmy głośny, wręcz przerażający pisk. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem jak dziki atakują psa. Został mocno poturbowany - mówi świadek zdarzenia.

Twierdzi, że widział trzy dorosłe dziki, a pies był dość spory. - Nie wykluczam, że w pobliżu były warchlaki, ale ich nie dostrzegłem - dodaje.

Co prawda, oficjalne zgłoszenie o tej potyczce nie wpłynęło do strażników miejskich, ale dowiedzieli się oni od niej od Bogusława Stolpa.

- Była u mnie w tej sprawie jedna z mieszkanek, która twierdziła, że to jej syn wyprowadził na spacer psa zaatakowanego przez dziki. Miała łzy w oczach - podkreśla Bogusław Stolp.

- Zgłoszenia dotyczące dzików mieliśmy już wcześniej, ale o takim przypadku słyszymy pierwszy raz - dodaje Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.

Zwierzęta idą tam, gdzie jest pożywienie

Rafał Cywiński, naczelnik wydziału zarządzenia kryzysowego i bezpieczeństwa w ratuszu mówi, że nie od dziś czynione są starania, aby zachęcić dziki do przeprowadzki na tereny niezamieszkane.

- Nad Wisłą, na wysokości osiedla Strzemięcin wysypujemy w tym celu karmę. Próbujemy w ten sposób odzwyczaić dziki od szukania pożywienia w pobliżu bloków i wyprowadzić je w kierunku wsi Rozgarty - podkreśla Rafał Cywiński.

Mateusz Cieślakiewicz, leśniczy Lasów Komunalnych dodaje, że ta metoda może się sprawdzić tylko wówczas, gdy dziki nie będą dokarmiane przez mieszkańców.

- Niestety wciąż się tak dzieje. Rozumiem mieszkańców, że chcą w ten sposób pomóc zwierzętom, ale zapewniam, że są one w stanie poradzić sobie same - przekonuje Mateusz Cieślakiewicz.

„Dzik jest dziki, dzik jest zły”
Ale tylko wówczas, gdy czuje zagrożenie. - Gdy zobaczymy lochę z młodymi, to lepiej spokojnie ominąć ją szerokim łukiem. I nie zbliżać się do niej z psem, bo może zaatakować - dodaje leśniczy.

Prognoza pogody na 29.04.2016. TVN Meteo Active

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto