Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były szef więziennictwa: Ucieczka z Grudziądza będzie się powtarzać! [wideo]

AIP
O ucieczce trzech więźniów z zakładu karnego nr 2 w Grudziądzu rozmawiamy z byłym szefem więziennictwa, Pawłem Moczydłowskim.
O ucieczce trzech więźniów z zakładu karnego nr 2 w Grudziądzu rozmawiamy z byłym szefem więziennictwa, Pawłem Moczydłowskim. Bartlomiej Ryzy
O ucieczce trzech więźniów z zakładu karnego nr 2 w Grudziądzu rozmawiamy z byłym szefem więziennictwa, Pawłem Moczydłowskim.

Trzech więźniów w XXI w. przepiłowuje sobie kraty i od tak ucieka z więzienia. Słuch też po nich ginie. Jak mogło do czegoś takiego dojść?
To nie jest zadziwiająca sytuacja jeśli chodzi stan infrastruktury więziennej w Polsce. Ona jest przestarzała. Tak naprawdę na ponad 150 jednostek więziennych zaledwie trzy są zbudowane jako więzienia według reguł architektonicznych więziennictwa współczesnego. Czyli uwzględniają dzisiejsze wymogi stosowania kary i dają służbie więziennej możliwość ich realizacji. Pod tym względem świat nam bardzo odjeżdża.

Odnoszę wrażenie, że pana ta ucieczka nie zaskoczyła.
Nie. Myślę, że przed nami taka właśnie perspektywa. Do podobnych ucieczek będzie regularnie dochodzić.

Nasze więzienia są w aż tak złym stanie?
Większość więzień zbudowano przed II a nawet I wojną światową. Więzienia są adaptowane z różnych koszar, klasztorów, szkół, PGR-ów i nie wiem czego jeszcze. Tak wygląda nawet więcej niż większość polskich zakładów! (śmiech) .

Podejrzewam, że do tych trzech więzień zbudowanych "po bożemu" wszystkich skazańców wysłać nie damy rady?
I tu mamy kolejny problem polskiego więziennictwa. Nasze zakłady już od czasów PRL-u są przeludnione. To sprawiło, że zaczęliśmy stawiać na terenach więzień, w obrębie tych samych murów, dodatkowe obiekty, żeby powiększyć przestrzeń mieszkalną dla osadzonych. Przez to spadła tak zwana transparentność w sensie zdolności do kontrolowania tej przestrzeni więziennej.

Ten Grudziądz tak właśnie wygląda! Jest po prostu "nawalone" tych budynków w środku po pachy. I jak się wybije okno, to jest skrót myślowy, ale jak się wybije to okno i kratę, i wystawia nogę, to praktycznie stawia się ją na murze więziennym. Jakie jest wyjście z tej sytuacji?
Wyjścia nie ma. Polskie więziennictwo pod względem technicznym tak właśnie wygląda i w przyszłości takie rzeczy będą się powtarzać. Bo tutaj nie ma co zrobić! Nie ma! Trzeba budować nowe więzienia.

Wracając do ucieczki więźniów w Grudziądzu, przecież oni musieli czymś te kraty przepiłować.
Oczywiście, że do tej ucieczki były jakieś przygotowania. Każdy więzień, który siedzi, szczególnie w zakładzie więziennym, to do łba mu przychodzą takie pomysły: a może by stąd zwiać? W związku z tym jak porusza się po tym więzieniu, idzie do miejsca pracy, jak trafia na jakąś rzecz, to ocenia ją pod kątem czy da się ją wykorzystać. Na przykład, żeby ukruszyć mur, spiłować kraty, podważyć drzwi. Analizuje czy w jakimś sensie może być użyteczna przy ucieczce.

W więzieniach na pewno o tym wiedzą.
Dlatego od czasu do czasu są kontrole, trzepią ich i szukają tych rzeczy. Oni oczywiście próbują je ukrywać, a administracja co rusz po tych kontrolach uczy się i domyśla gdzie oni mogli je pochować. To są takie zawody wewnątrz więzienia.

Czy w Grudziądzu dopełniono wszystkich formalności?
Pewnie postępowanie wewnętrzne służby więziennej i prokuratorskie to wyjaśni. Niemniej zwróciłbym uwagę na taką rzecz. W tym więzieniu nr 2 w Grudziądzu ostatnio chciano umieścić tego więźnia - pedofila, który zgwałcił dziecko. I tam się podniósł rwetes. Manifestacja niezadowolenia, taki mały bunt w środku więzienia. Było mnóstwo huku i wrzawy, które prawdopodobnie zostały wykorzystane do śmiałego przyspieszonego piłowania krat, bo normalnie to by było słychać.

Może było jakieś wsparcie ze strony administracji więzienia?
Nie musiało go być. Oczywiście zawsze może się trafić jakiś skorumpowany funkcjonariusz, który za pieniądze przyniesie jakiś przedmiot, ale nie chce mi się w to wierzyć. Z kondycją moralną służb więziennych w Polsce naprawdę nie jest najgorzej. Natomiast wykluczyć tego nie można.

Ktoś z zewnątrz?
Oni sami przecież mogą w sposób sprytny organizować te przedmioty w miejscach pracy czy na widzeniach, wykorzystując słabe kontrole i je przenosić. Chociaż to tylko taka hipoteza oczywiście. Jednak skoro na zewnątrz czekały na nich osoby, to w sprawie tej ucieczki był pewien plan i przygotowania.

Była obława i poszukiwania więźniów, ale ci w tych pierwszych godzinach przepadli. Szanse na ich złapanie maleją?
Jeżeli tam ktoś czekał z samochodem, to na pewno ich gdzieś wywieźli. To nie jest tak, że oni się gdzieś ukrywają w pobliskim lesie. Ale ja tej ucieczce nie daję większych szans. To jest tak, że szybciej czy później, ale tych uciekinierów się łapie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto