Chojniczanka Chojnice lepsza od Olimpii Grudziądz w drugoligowych derbach regionu

Olimpia Grudziądz - Chojniczanka Chojnice 1:3 (0:1)
Bramki: Piotr Janczukowicz (82) - David Andronic (28 - samobójcza), Szymon Skrzypczak (51), Szymon Emche (90)

Olimpia: Łukasz Sapela - Damian Ciechanowski, Hubert Mich (29. Grzegorz Gulczyński), David Andronic, Bartosz Widejko - Adrian Kwiatkowski, Oskar Kalenik (46. Kacper Janiak), Michał Graczyk, Omid Popalzay, Mikołaj Gabor (62. José Embaló) - Piotr Janczukowicz.

Chojniczanka: Paweł Sokół - Jan Mudra, Marcin Grolik, Martin Klabník, Krystian Wachowiak - Serhij Napołow (83. Szymon Emche), Robert Ziętarski, Maciej Kona, Tomasz Mikołajczak (66. Paweł Czajkowski), Mateusz Klichowicz (75. Michał Grobelny) - Szymon Skrzypczak (83. Artur Pląskowski).

Żółte kartki: Andronic - Skrzypczak, Kona.

Olimpia Grudziądz i Chojniczanka Chojnice to drużyny, mające przed sobą zupełnie różne cele. Klub z Grudziądza musi mocno kroić koszty i zbudował drużynę złożoną głównie z młodych piłkarzy. "Biało-zieloni" marzą w tym sezonie o spokojnym utrzymaniu w II lidze. Chojniczanka, choć także jest spadkowiczem, ma drużynę dużo bardziej doświadczoną, w dużej części zbudowaną na graczach, którzy mają za sobą sporo minut spędzonych na boiskach szczebla centralnego.

Mecz zaczął się lepiej dla gospodarzy, którzy od początku starali się narzucać tempo gry i szybko zdobyć bramkę. Choć było kilka niezłych okazji, brakowało ich wykończenia dobrym strzałem. Bramkę jako pierwsi zdobyli jednak goście, po niefortunnej interwencji stopera Olimpii, Davida Andronica, który skierował piłkę do własnej siatki.

Po tym golu mecz się wyrównał i żadna z drużyn nie potrafiła poważnie zagrozić bramce rywali. W drugiej połowie z lepszej strony pokazywali się goście. W 51. minucie drugą bramkę zdobyli przyjezdni i sytuacja Olimpii mocno się skomplikowała. Grudziądzanie starali się strzelić kontaktowego gola, ale Chojniczanka skutecznie się broniła. Sukcesem zakończyła się dopiero akcja "biało-zielonych" z 82. minuty, kiedy Piotr Janczukowicz wykorzystał dobre dośrodkowanie i strzałem głową umieścił piłkę w siatce.

Olimpia dążyła do zdobycia drugiego gola, miała ku temu sytuacje, ale znowu brakowało wykończenia. Nie pomylił się z kolei Szymon Emche, który bezlitośnie wykorzystał kontratak i pokonał bezradnego Łukasza Sapelę, odbierając grudziądzanom nadzieję na wywalczenie choćby "oczka".

Paweł Cretti, trener Olimpii Grudziądz: - Wynik o tym nie świadczy, ale ten mecz był wyrównany. Wycinając oczywiście te newralgiczne momenty, w których straciliśmy bramki. Pierwszą w sposób kuriozalny, drugą po prostym błędzie, choć mówiliśmy sobie w przerwie, że musimy starać się utrzymywać przynajmniej taki wynik jak najdłużej, bo wierzyliśmy że tę bramkę w końcu uda się strzelić, co zresztą się stało. Już wcześniej mogliśmy zdobyć bramkę na 2:1, w końcu się to udało i zaraz znowu tracimy bramkę po błędzie w naszej niskiej strefie. Trzeba też powiedzieć, że kontuzja naszego młodego zawodnika, wszystko wskazuje na to że poważna, zmieniła oblicze meczu. Do tego momentu byliśmy zespołem, który lepiej grał w piłkę. Niestety stało się jak się stało i finalnie przegraliśmy drugi mecz. Trzeba zaznaczyć, że są to dopiero dwa pierwsze mecze. Uważam, że ten zespół jest ciekawy i ma sporo jakości, są ambitni chłopcy, jest dobra atmosfera do pracy. Jeżeli wyciągniemy wnioski, utrzymamy mental na dobrym poziomie i dalej będziemy tak pracować, to sytuacja się odwróci i ja jestem o tym przekonany.

Adam Nocoń, trener Chojniczanki Chojnice: - Na pewno bardzo ciężki mecz. Zaczęliśmy trochę niemrawo, potem drużyna zaczęła się rozkręcać, czego efektem były strzelone bramki. Lekko nam skomplikowała sytuację ta bramka strzelona przez napastnika Grudziądza. Na szczęście szybko strzeliliśmy na 3:1. Myślę, że zasłużone zwycięstwo, aczkolwiek musieliśmy się tu mocno napracować, żeby osiągnąć korzystny wynik.