Kuracjusze i mieszkańcy Ciechocinka zauważyli, że w mieście brakuje tablic informacyjnych przetłumaczonych na język angielski lub niemiecki. Dla wielu to ogromny problem, dla innych wstyd dla uzdrowiska.
- Pracuję w dużej zagranicznej korporacji i przyjeżdżają do nas pracownicy z różnych stron świata. Zaprzyjaźniliśmy się z rodziną francuskiego informatyka. Gaspard mówi świetnie po angielsku, więc nie ma problemu z komunikacją, ale gdy przywiózł do Polski rodziców, był problem. Zabraliśmy ich do Ciechocinka. By coś powiedzieć, musieliśmy tłumaczyć na angielski, a Gaspard przekładał na francuski. Istny kosmos – powiedział jeden z mieszkańców Aleksandrowa Kujawskiego.
Pani Małgorzata z Ciechocinka mieszkała w Wielkiej Brytanii i tam wyszła za mąż. Z rodziną wróciła do uzdrowiska, ale na krótko. - Brak znajomości języka angielskiego w urzędach i brak możliwości załatwienia czegoś przez męża był upokarzający. Kelnerka w małej knajpie zna języki obce, a brakuje informacji w urzędach po angielsku. Zamieszkaliśmy w Toruniu, gdzie bariera językowa dla mojego męża jest mniejsza – tłumaczy. - Gdy przyjechali do nas Ukraińcy, od razu znaleźli się tłumacze i napisy cyrylicą.
Javier mieszka w Aleksandrowie Kujawskim, do Ciechocinka często przyjeżdża, mówi po angielsku i hiszpańsku, polski zna bardzo słabo. - Jest problem z komunikacją, ale jakoś sobie radzę. Bardzo mało osób zna angielski, nie mówiąc już o hiszpańskim – tłumaczy.
Problem mają także zagraniczni turyści. Pani Maria mieszkała przez ponad 40 lat w Niemczech, gdzie wyszła za mąż. Kilka lat temu wrócili do Polski i podróżują po kraju. - Przyjechaliśmy do Ciechocinka, żeby trochę odpocząć. Mąż stwierdził, że nie będzie uczył się polskiego na stare lata, gdy ma mnie obok, jestem tłumaczem. W hotelu i restauracjach nie było problemu z komunikacją. Problem był na spacerze. Czytałam informację o zabytkach, ale mam już problemy z czytaniem po polsku i dopiero tłumaczyłam mu na niemiecki. On i ja byliśmy zmęczeni strasznie – tłumaczy. - Do Ciechocinka więcej nie przyjedziemy.
Napisał do nas także Jacob, który z żoną Sophie przyjechał do uzdrowiska.- Czuliśmy się wykluczeni. Na szczęście uwielbiamy naturę i oglądaliśmy kwiaty i drzewa, ale informacji o zabytkach w parku nie było w języku angielskim. Chcieliśmy kupić tu mieszkanie lub dom, ale zdecydowaliśmy się na Sopot.
- Pracuję w Ciechocinku bardzo długo i nigdy nie słyszeliśmy o takim problemie – tłumaczy Janusz Hawik, kierownik biura kultury, sportu i promocji Ciechocinka. - Ktoś mówi, że nie ma w języku angielskim, za chwilę będzie brakowało po niemiecku i francusku. Wszystkie foldery w językach obcych dostępne są w naszym biurze. Można przyjść i otrzymać taki folder.
Pozostaje nadzieja, że zagraniczni turyści wiedzą o folderach w biurze promocji. Z naszych informacji wiemy, że wiele osób przychodzi do biura i tu zasięga informacji. Na szczęście strona internetowa miasta jest w kilku wersjach językowych. Można wybrać język rosyjski, niemiecki lub angielski. W innych miastach, także turystycznych, nie ma takich udogodnień dla obcokrajowców.
Zapytaliśmy w sklepach i restauracjach, czy pojawiają się zagraniczni klienci. - Bardzo dużo osób. Najczęściej są przejazdem. Mamy karty w kilku językach, nie ma problemu z obsługą, która mówi w języku angielskim - tłumaczy jednak z kelnerek w restauracji.
W innej też nie mają problemu z komunikacją. - Pojawią się dużo Ukraińców, więcej niż Polaków, ale czasem przychodzą Niemcy - dodaje kelnerka w innej.
W lodziarni jedna z pań potwierdza problem z komunikacją. - Jestem mieszkanką Ciechocinka, tu nigdy nie było tablic. W innych uzdrowiskach są udogodnienia dla zagranicznych turystów, a tu niestety średniowiecze.
Festiwal podróżniczy za horyzontem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?