Grudziądzanie z ogródków „Słoneczne Kąpiele" wczoraj rozmawiali tylko o porannym pożarze, który strawił dobytek ich sąsiadów.- To straszne. Dopiero minęły święta, a tu takie nieszczęście - mówią Leszek i Aleksandra, starsi małżonkowie, którzy mieszkają obok pogorzelców.Ogień w domku jednorodzinnym pojawił się wczoraj o godz. 6 rano. W środku były dwie osoby: matka i syn. - Na początku usłyszeliśmy krzyki mężczyzny, żeby dzwonić po straż. Z domu wydobywały się kłęby dymu - mówi pani Aleksandra. - Wiedzieliśmy, że w domu jest także sąsiadka i obawialiśmy się najgorszego. Ale na szczęście oboje wyszli z płonącego budynku. Zaprosiliśmy do siebie właścicielkę, żeby nie zmarzła. Nie miała sił patrzeć jak pali się jej dobytek. Była w szoku. My również.Na miejsce przyjechała karetka, pogotowie energetyczne, policja i strażacy.- Mieli problemy, żeby tu dojechać. Przedzierali się wozami przez wąskie działkowe alejki, ale pojawili się szybko - oceniają sąsiedzi pogorzelców. - Sama akcja również przebiegała sprawnie. Początkowo pompowali wodę ze zbiorników. Potem podłączyli się do hydrantu.Nasz reporter dziś nie zastał właścicieli domu. Przyczyny pożaru na razie nie są znane. Doszczętnie spaliło się jedno pomieszczenie. W innych spłonęła tylko część sprzętów. Uszkodzony jest fragment dachu, wybite szyby w oknach i okopcona elewacja. Starty oszacowano na 80 tys. zł.- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce jedno pomieszczenie było już całkowicie w ogniu. Dlatego trudno nam mówić o jakichkolwiek przyczynach - mówi kpt. Piotr Kołtacki, rzecznik straży. - Ustalą je policjanci.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?