Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzikie koty roznoszą pchły po blokach w Sieradzu

Paweł Gołąb
Popularne dachowce mogą być przyczyną problemów
Popularne dachowce mogą być przyczyną problemów fot. Paweł Gołąb
Wystarczyło zejść na chwilę do piwnicy, by wrócić z... pchłami. Tego doświadczyli mieszkańcy spółdzielczego bloku w Sieradzu.

Jeszcze bardziej zdziwiło ich to, że dezynsekcji nie doczekali się natychmiast po zgłoszeniu administratorowi plagi insektów. Zabieg ostatecznie wykonano, ale nie wiadomo jak długo będzie skuteczny. Bo źródłem problemów są bezpańskie koty, a te wciąż wędrują po blokowych piwnicach.

- Muszę schodzić do piwnicy, bo trzymam tam rower, którym dojeżdżam do pracy, a mieszkanie mam zbyt małe, żeby go zabierać na górę. A jak tylko zejdę do komórki, zaraz jestem cały pogryziony - mówi mieszkaniec drugiej klatki bloku przy ulicy Jana Pawła II 45 w Sieradzu. - Zaraz po powrocie z piwnicy biegnę do łazienki, by jak najszybciej się umyć. Nie chcę, żeby pchły pogryzły mi dziecko. A tak już było w przeszłości, bo ten problem mamy od paru lat. Sąsiadka po tym ostatnim wysypie pcheł, to już w ogóle na dół nie schodzi, po tym jak w domu złapała siedem pcheł.

Sieradzanin nie rzuca słów na wiatr. Na dowód, że problem, z którym się boryka, jest poważny, schodzi do piwnicy. Wraca zaledwie po kilkunastu sekundach, ale to w zupełności wystarczyło, by mógł potwierdzić swoją opowieść. Na odkrytych łydkach widać dwie pchły.

Mieszkaniec wspomnianego bloku interweniował w spółdzielni, ale jego zdaniem, ta działała opieszale, bo nie było natychmiastowej dezynfekcji. Próbował szukać pomocy także w sanepidzie, ale też bez skutku.

- Usłyszałem, że mam zgłosić się do nich z oficjalnym pismem - oburza się sieradzanin. - W spółdzielni natomiast najpierw słyszałem, że sprawa będzie załatwiona może dzisiaj, a może jutro. Ale drugiego dnia, jak dezynsekcji nadal nie wykonano, powiedzieli mi, że jest problem, bo ludzie nie udostępniają swoich komórek. A u nas przecież są ogrodzone siatką boksy, a nie typowe piwnice! Nie trzeba wchodzić do środka każdej z nich, żeby wszystkie pomieszczenia porządnie spryskać. Dziwi mnie, że załatwienia tak oczywistej sprawy nie można uzyskać natychmiast, że tyle trzeba prosić.

Jak informuje prezes Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Stefania Gąsiorowska, sprawa dezynsekcji w bloku przy ul. Jana Pawła II 45 została już załatwiona. Po pięciu dniach od zgłoszenia.

W myśl obowiązującego prawa, spółdzielnia sama nie realizuje tego typu usług, natomiast ma podpisaną umowę z wyspecjalizowaną firmą, która obsługuje między innymi to osiedle. SSM zbiera zgłoszenia i bez zbędnej zwłoki przekazuje je do realizacji.

Czy tego rodzaju interwencje są częste? Prezes spółdzielni mówi, że zgłoszenia o pchłach zdarzają się raczej rzadko. Jest ich kilka w ciągu roku. A dotyczą klatek i piwnic w blokach, gdzie dokarmia się dziko żyjące koty.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto