Grudziądz. Albo podwyżki dla personelu, albo likwidacja oddziałów szpitala? Dyrekcja pod ścianą

W ocenie szefa grudziądzkiej lecznicy, „drastyczne roszczenia płacowe” personelu są pokłosiem dodatków "covidowych", które były wypłacane medykom pracującym w strefie zakaźnej. Przypomnijmy, że była to rekompensata w wysokości 100 proc. wynagrodzenia danego miesiąca, nie więcej jednak niż 15 tys. zł. W związku z decyzją wojewody od 1 kwietnia oddziały „covidowe” przestają działać, a wraz z tym postanowieniem dodatki przestają być wypłacane.

- Łatwo się daje, gorzej zabiera. Ale należało się takiego zjawiska spodziewać. My, jako szpital nie jesteśmy w stanie sfinansować z własnych środków roszczeń na takim poziomie jak rekompensaty - zaznacza Maciej Hoppe. I nie zostawia złudzeń: - Jesteśmy pod ścianą. Balansujemy pomiędzy podwyżką wynagrodzeń bądź ryzykiem utraty kadry. To poważny problem, z którym teraz musimy się zmierzyć i ocenić co jest dla nas bardziej istotne: czy utrzymanie pełnego profilu szpitala za wszelką cenę i tym samym pogrążenie szpitala, czy po prostu powiedzenie „nie” i uratowanie w pewnej części finansów szpitala, ale być może kosztem utraty pewnych dziedzin medycyny. Staramy pogodzić się te dwie rzeczy, ale możemy tego ciężaru nie dźwignąć.

Jak przekonuje dyrektor, sytuacji nie poprawi zapowiedziana 4,5 proc. podwyżka wyceny świadczeń przez NFZ.

Kadry najbardziej brakuje w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i oddziale wewnętrznym. - Poważne perypetie są też w oddziale neurologii. Chcemy odtworzyć „udarówkę”, ale bardzo ciężko pozyskać lekarzy. Planowaliśmy reaktywację od połowy roku, ale czy tak się stanie ... trudno powiedzieć. Prowadzimy intensywne działania w tym kierunku - zapewnia Maciej Hoppe.
Pododdział neurologii - tzw. udarówka - nie działa w Grudziądzu od września 2020 roku! Osoby z udarami są transportowane do szpitali m.in. w Toruniu i Bydgoszczy.

Mimo że oddziały „covidowe” przestały działać z końcem marca, w naszym szpitalu ta strefa pozostanie: dla wewnętrznych potrzeb.

- Chodzi o to, żeby nie mnożyć ognisk „covidowych” w oddziałach gdzie będą leczeni pacjenci z innymi chorobami. Jeśli okaże się, że chory jest zakażony koronawirusem będzie izolowany, jak do tej pory - wyjaśnia Maciej Hoppe.

Oddział będzie w tym samym miejscu co dotychczas, czyli budynku N i będzie działał w ten sam sposób jak dotąd, z tą samą kadrą. - Oddział ten w naturalny sposób przejmie też częściowo działalność oddziału wewnętrznego, gdyż „cierpi” on na niedobór kadr medycznych. Dzięki takiemu rozwiązaniu zapewnimy wyższą jakość opieki i udrożnimy liczbę miejsc dla pacjentów internistycznych - podkreśla dyrektor Hoppe.

• Szpital na koniec 2021 roku zanotował ponad 6 mln zł straty.
• Za pierwsze dwa miesiące 2022 roku strata wyniosła ponad 12 mln zł (netto).
• Zobowiązania szpitala łącznie na koniec lutego 2022 r. wynoszą: ponad 430 mln zł z czego 340 mln zł to kredyty i pożyczki. Ponad 34 mln zł to zobowiązania wymagalne.

Do 6 kwietnia trwa nabór ofert do konkursu na stanowisko zastępcy dyrektora do spraw medycznych. Obecnie, od pół roku, funkcję tę na zasadzie powierzenia obowiązków bez konkursu, pełni Jarosław Marciniak.