Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Wyzwał medyków z karetki od "je... cwelów". Groził im. Uderzył pielęgniarkę i ratownika. Usłyszał wyrok!

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Zdjęcie ilustracyjne. Jak wynika z doświadczeń ratowników medycznych, ataki na nich w trakcie dyżurów zdarzają się głównie ze strony pacjentów pijanych bądź po innych używkach
Zdjęcie ilustracyjne. Jak wynika z doświadczeń ratowników medycznych, ataki na nich w trakcie dyżurów zdarzają się głównie ze strony pacjentów pijanych bądź po innych używkach Szymon Starnawski
32-latek z Grudziądza, który zaatakował załogę ambulansu wezwaną do udzielenia mu pierwszej pomocy, został skazany na rok ograniczenia wolności. - Cieszymy się, że sąd tym wyrokiem dał czytelny sygnał, że nie ma przyzwolenia na agresję wobec ratowników medycznych. Jesteśmy dla ludzi, aby nieść im pomoc, a nie po to aby się na nas wyładowywali - mówi pielęgniarka z karetki, w której doszło do tego bulwersującego zdarzenia.

Zobacz wideo: Jedziesz na wakacje? Potrzebujesz szczepienia i certyfikatu.

"C. uderzał rękoma zespół ratownictwa medycznego, popychał, szarpał oraz znieważył używając wulgaryzmów" - czytamy w akcie oskarżenia. Sąd Rejonowy w Grudziądzu uznał 32-latka winnego zarzucanych czynów i wymierzył mu karę roku ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne po 30 godzin w miesiącu. Ponadto na rzecz każdego z trójki pokrzywdzonych ratowników musi zapłacić 2 tys. zł zadośćuczynienia. Dodajmy, że sąd wydając wyrok ustalił, że oskarżony w momencie popełniania przestępstw miał ograniczoną w znacznym stopniu zdolność do pokierowania swoim postępowaniem.

- Naszym cichym życzeniem byłoby, aby skazany odpracował wyrok w izbie wytrzeźwień bądź innym miejscu gdzie są nietrzeźwi, aby na własne oczy przekonał się jak pracuje się z agresywnym, nietrzeźwym człowiekiem. Być może byłaby to dla niego lekcja pokory, może coś by do niego dotarło... - w rozmowie z "Pomorską" dzieli się pani Anna, pielęgniarka ratunkowa, która w karetce została zaatakowana przez C. I dodaje: - Zabrakło nam w wyroku publicznych przeprosin. On powinien to zrobić, tym bardziej że podczas rozprawy nie wyraził skruchy, żalu. Nie przeprosił.

Ambulansem kazał się zawieźć do domu. Wyzywał i bił ratowników

Przypomnijmy. Ekipa grudziądzkiego pogotowia ratunkowego została wezwana do mężczyzny przy jednym z lokali rozrywkowych w mieście. Miał mieć „drgawki”, rzekomo atak padaczki. Jak się okazało, pacjent był pijany i pobity.

Medycy podjęli decyzję o jego przewiezieniu do szpitala. Jednak mężczyźnie nie spodobało się to i zażyczył sobie, aby karetka zawiozła go do domu. Podał nawet konkretny adres. Gdy ratownicy odmówili, wpadł w szał. Zaczął się szarpać. Pchał i uderzał pielęgniarkę oraz śpieszącego jej z odsieczą ratownika medycznego. Zatrzymano karetkę. 30-latek opuścił pojazd, po czym sam się oddalił. W trakcie całego zajścia wyzywał zespół ratownictwa medycznego m.in.: "Cwele jeb...ne! Zapamiętałem wasze twarze. Z...jebię was!".

C. został zatrzymany. Miał wówczas ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Do tego zdarzenia doszło jesienią 2019 roku.

- Wiedzieliśmy od razu, że nie miał żadnego ataku padaczki. Mamy doświadczenie i wiedzieliśmy jak zachowuje się pacjent przy ataku padaczki. Jednak ze względu na to, że mężczyzna miał inne obrażenia, postanowiliśmy zabrać go na SOR podczas gdy on żądał odwiezienia go pod wskazany adres domowy. Karetka to nie taksówka. Odmówiliśmy i wtedy "uruchomił się". Zaczął nas oskarżać o różne rzeczy, wyzywać, a finalnie zamachnął się pięściami na mnie, a następnie na kolegę. Doszło do szamotaniny - wspomina pielęgniarka. - Obawialiśmy się o siebie, a także o sprzęt. Podczas rozpraw ten człowiek nie wyraził skruchy, nie przeprosił...

Pielęgniarka zrezygnowała z pracy w karetce, ale jej serce cały czas bije dla ratownictwa

Ta sytuacja w przypadku pani Anny przelała "czarę goryczy", kobieta zrezygnowała z pracy w karetce. - Raz: podobne zdarzenia, może nie aż z taką eskalacją przemocy wobec nas, ale już się zdarzały. Dwa: w tamtym czasie zespoły ratownictwa medycznego zaczęły być "okrajane" z trzech do dwóch osób - wyjaśnia pielęgniarka. - I obawy o swoje bezpieczeństwo zaczęły tym bardziej mi doskwierać. Podjęłam decyzję o rezygnacji z pracy w karetce... Po 16. latach... I przyznaje: - Bardzo mi brakuje tych dyżurów. Do dziś jak słyszę sygnał pędzącej kartki czy wozu straży pożarnej to serce szybciej bije. Choć teraz pracuję jako pielęgniarka w przychodni, to sercem jestem z ratownictwem.

Pani Ania oraz inni ratownicy przyznają, że akty przemocy werbalnej czyli wyzwiska pod ich adresem ze strony zwłaszcza pijanych, naćpanych pacjentów zdarzają się często. - Wręcz nagminnie, ale z tym staramy sobie radzić w ten sposób że jednym uchem wpuszczamy, drugim wypuszczamy... Jednak gdy dochodzi do rękoczynów, to już trzeba reagować - mówi pani Ania. - Dlatego wtedy to zgłosiliśmy.

Jak zaznaczają medycy, każde takie zgłoszenie na policję wiąże się z jednej strony ze stresem spowodowanym przesłuchaniami, a także wyłączeniem karetki z systemu często na kilka godzin, gdyż do tych zdarzeń dochodzi podczas dyżuru. - A w tym czasie ktoś inny może potrzebować naszej pomocy... - dodaje pielęgniarka.

Wyrok jest prawomocny.
*imię pielęgniarki zostało zmienione.

Niebawem, bo 25 czerwca zaplanowano w Sądzie Okręgowym w Toruniu rozstrzygnięcie apelacji w sprawie innego wyroku dotyczącego napaści na ratownika z ambulansu w Grudziądzu. Karol D. uderzył medyka pięścią w twarz powodując jego upadek, a następnie kopnął go w twarz czym spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci stłuczenia głowy z krótkotrwałą utratą świadomości, ból głowy, obrzęk twarzy. Miał ponad 1,5 promila. Wyrok to 8 miesięcy bezwzględnego więzienia. Prokuratura uznała go za rażąco odbiegający od ich wniosku i złożyła apelację. O jej wyniku poinformujemy na naszych łamach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto