Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Henryk Linkner z Grudziądza jest niewidomy na jedno oko, a haftuje piękne obrazy [zobacz obrazy]

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Henryk Linkner z Grudziądza haftuje obrazy, choć nie widzi na jedno oko.
Henryk Linkner z Grudziądza haftuje obrazy, choć nie widzi na jedno oko. Piotr Bilski
- Rak mnie nie złamał, to igła mnie nie złamie - śmieje się Henryk Linkner z Grudziądza. Pasją seniora jest haft krzyżykowy. Jego prace wymagają niezwykłej precyzji, a zważywszy że stracił wzrok w jednym oku, tym bardziej można je uznać za prawdziwe arcydzieła.

Przygoda z haftowaniem zaczęła się gdy pan Henryk stracił wzrok, po tym jak oko zaatakowała jaskra. Przeszedł na rentę. Czasu było sporo. - Jakiegoś dnia przyszła sąsiadka. Pokazała, że robi coś takiego. Podpatrzyłem. Posłuchałem wskazówek i... haftuję już blisko 30 lat.

Gdy miał radioterapię, haftował Bitwę pod Grunwaldem

Najpierw były małe formy. Z czasem obrazy się powiększały. W swojej kolekcji Henryk Linkner ma prace związane z wydarzeniami historycznymi. Wśród nich: Bitwa pod Grunwaldem, którą haftował gdy był poddany terapii onkologicznej, Hołd Pruski, Kościuszko pod Racławicami. To są dzieła, które pochłaniają najwięcej czasu. Nawet...rok. - Te właśnie dają dużo przyjemności, sprawiają najwięcej satysfakcji gdy je ukończę - dodaje grudziądzanin. - Obliczyłem, że średnio na taką wielkoformatową pracę potrzebuję około 2200 godzin. Są też inne motywy: ptaków, koni, portrety, kwiaty, związane z religią.

Senior, nie ukrywa że to że nie widzi na jedno oko jest utrudnieniem. - Ale już się przyzwyczaiłem. Rak mnie nie złamał, to tym bardziej igła mnie nie złamie - swoją dewizę prezentuje 71-latek.

Wystawa dla sąsiadów z działek

Haftowanie pan Henryk traktuje jako hobby. - Robię to by nie nudzić się, nie liczyć lat i nie myśleć o chorobie - zdradza. - Jeśli jest pogoda pracuję na działce. I właśnie dla swoich sąsiadów z ogródków działkowych zorganizował małą wystawę. Jak przyznają, długo musieli namawiać pana Henryka, by pochwalił się tymi dziełami. - To naprawdę piękne obrazy - mówią nam oglądający.

Senior ma żelazną zasadę.

- Nie sprzedaję obrazów. Jeśli ktoś chce, to po prostu otrzymuje je w zamian za zakup nici potrzebnych do wykonania pracy - zaznacza Henryk Linkner.

71-latek twierdzi, że być może w tej mało męskiej pasji, odnalazł się dzięki genom. - Mój ojciec był krawcem - uzasadnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto