Plan o którym mowa dotyczy bardzo rozległego terenu. Mówimy bowiem o rejonie od ulicy Pileckiego, wzdłuż Płaskowickiej, przez Dereniową, KEN, Cynamonową aż do Marii Grzegorzewskiej. Wszystko jednak rozchodzi się o teren przy skrzyżowaniu ulic Płaskowickiej i Pileckiego przy "Arenie Ursynów". Znajduje się tam dziś m.in. Akademia Tenisa Ziemnego TenisPoint, która opublikowała 10 kwietnia post alarmujący, że w tym miejscu plan dopuszczać będzie budowę hotelu, a istnienie kortów jest zagrożone.
Po dwóch dniach post jednak zniknął. - Wśród radnych dało się odczuć, że są za pozostawieniem kortów w obecnym kształcie. Dodatkowo z ust Pana Burmistrza Roberta Kempy, wielokrotnie usłyszeliśmy, że w ramach opiniowanego planu zagospodarowania, korty zostaną bez zmian i będą działały dalej - piszą przedstawiciele szkoły tenisa.
- Lokalne władze zapewniają, że kortom nic nie grozi. Jeżeli tak jest i nie ma tutaj drugiego dna, to nie rozumiem, dlaczego poprawki radnych opozycji nie zostały uwzględnione. Zabezpieczałyby one bowiem ten teren w całości. Nie sposób było poprzeć plan, który – mimo licznych uwag mieszkańców oraz poprawek zgłaszanych przez radnych opozycji – dopuszcza przeznaczenie w 40% pod zabudowę hotelarską terenu wokół tzw. „górki Rogal”, gdzie obecnie znajdują się korty tenisowe – mówi nam radny Ursynowa, Mateusz Rojewski.
Co dokładnie powiedział burmistrz? W "Gazecie Stołecznej" Robert Kempa tłumaczył, że gdy ponad 20 lat temu oddano do użytku Arenę Ursynów w założeniach projektowych przewidywano powstanie zaplecza obiektu, w tym m.in. hotel. Na jednej z grup na Facebooku, odpowiadał także mieszkańcom, że 60% tego obszaru przeznaczone ma być na funkcję sportową. Problem w tym, że nad projektem planu prace zaczęły się w 2012 roku, ponad dekadę temu, hala (jak zauważa sam burmistrz) istnieje od dwóch dekad i nie słychać o możliwości budowy hotelu - w ramach zaplecza sportowego. Burmistrz Kempa zwracał jednak uwagę, że to tereny miejskie i nie widzi szans na budowę tam apartamentowca czy patodeweloperki.
– Mieszkańcy mają prawo się obawiać. W bliskim sąsiedztwie – przy ul. Pileckiego, powstał „potworek”, który początkowo miał być hotelem, a skończyło się na sprzedaży tzw. „mikroapartamentów”. Miasto zapewnia, że na swoim gruncie patodeweloperki nie planuje, ale po pierwsze nie ma pewności, do kogo będzie należeć działka w przyszłości – kontruje burmistrza Rojewski. – Po drugie zaś, to nikt inny jak prezydent Warszawy zezwolił na tak wątpliwe dla otoczenia inwestycje jak wieżowiec bez garażu na Raabego 13A, czy też Zakątek Cybisa – dodaje.
O zamieszaniu związanym z tym miejscem rozmawiano wczoraj na sesji rady dzielnicy Ursynów. Mieszkańców także nie cieszy wizja zagęszczania zabudowy w tym rejonie, likwidacji zieleni i większej liczby samochodów. Tutaj burmistrz zapewniał jednak, że ewentualny hotel powstałby w miejscu skupu złomu, z zachowaniem obecnej liczby miejsc. Nie ma zatem obaw o patodeweloperkę? Krytycy projektu planu miejscowego odpowiadają, że niestety Warszawa nie takie rzeczy widziała.
– Bardzo przepraszam, ale nie wierzę w oficjalne tłumaczenie, zgodnie z którym może to być baza hotelowa dla Areny Ursynów. W bliskiej okolicy bowiem miejsc hotelowych nie brakuje, zaś patrząc na wspomnianego wcześniej przeze mnie „potworka” z ul. Pileckiego, mieszkańcy mają prawo obawiać się, czy kiedyś w przyszłości i tu nie powstaną mikrokawalerki pod przykrywką hotelu (gdyby np. miasto w przyszłości grunt sprzedało) – podsumowuje z kolei Rojewski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?