Zobacz wideo: Marcin Płuska po meczu Olimpia Grudziądz - Wisła Kraków:
Dotarcie Olimpii Grudziądz - drużyny z czwartego poziomu rozgrywkowego - do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski, już był ogromnym sukcesem. Tu los skojarzył grudziądzan z ekstraklasową Wisłą Kraków. Mimo, że "Wiślacy" mają duże problemy, a po ostatniej porażce z Legią Warszawa znaleźli się w strefie spadkowej, i tak byli zdecydowanym faworytem wtorkowego meczu.
Grudziądzanie nie przestraszyli się jednak silniejszego rywala i pokazali się z bardzo dobrej strony. Już po kilkudziesięciu sekundach prowadzili. Szybko zdobyta bramka, była efektem pracy nad rozgrywaniem stałych fragmentów gry. - Mieliśmy przygotowane warianty, jeśli chodzi o wyrzuty z autu: inne z prawej strony, inne z lewej. Rzuty wolne i rożne nam dziś nie szły, ale z tych autów tworzyliśmy zagrożenie. Pierwsza sytuacja od razu bramkowa. Na początku drugiej połowy, także po wyrzucie z autu, mogliśmy strzelić na 2:0 i zamknąć ten mecz, ale niestety się nie udało - mówił Marcin Płuska, szkoleniowiec Olimpii.
W drugiej połowie Wisła wyrównała i były momenty, w których mocno przeważała. Nie potrafiła jednak przekuć tego na klarowne sytuacje bramkowe. - Drużyna Wisły Kraków, jeśli chodzi o posiadanie piłki, miała zdecydowaną przewagę. My jednak umiejętnie się broniliśmy i wiedzieliśmy jak chcemy reagować na atak pozycyjny gości. Mimo, że Wisła wyrównała, to poza strzałem w słupek i jedną dogodną sytuacją, gdzie piłka uciekła Cisse, nie było zbyt wiele zagrożenia. My też mogliśmy rozstrzygnąć mecz jeszcze przed rzutami karnymi, ale zabrakło skuteczności - komentował trener "biało-zielonych".
W rzutach karnych grudziądzanie byli bezbłędni. W bramce, po stronie Olimpii, dobrze spisywał się Adrian Olszewski. Obronił strzał Michala Skvarki, a dwukrotnie dobrze wyczuł intencje innych strzelców i niewiele zabrakło do kolejnych świetnych parad. - Byliśmy pobudzeni, wierzyliśmy że możemy wygrać. Raz już strzelaliśmy karne, w poprzedniej rundzie - przyznał trener Płuska. - Byliśmy też dobrze przygotowani, bo zawsze przed pucharowymi meczami trenujemy ten element, ale już nie z jedenastu, a z trzynastu metrów, bo wiadomo, po 120 minutach to zmęczenie jest ogromne i bramka może być trochę mniejsza. Statystyka też przemawiała na naszą korzyść, że drużyna strzelająca jako pierwsza wygrywa. Wiele rzeczy przemawiało za nami, jeśli chodzi o konkurs jedenastek.
Dla Olimpii, ale także dla młodego trenera, awans do półfinału prestiżowego turnieju jest ogromnym sukcesem. Trudno się dziwić euforii, w jaką wpadli piłkarze, sztab szkoleniowy i kibice. - Jest duma. Myślę, że każdy zawodnik, który jest u nas w kadrze, tak się czuje. Zrobiliśmy kawał wielkiej roboty. Fantastyczny mecz. Cały czas wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie to wygrać. Byliśmy konsekwentni, zdeterminowani i udało się - podsumował Marcin Płuska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?