Mirosław S., były urzędnik i polityk PO, dostał wyrok za wypadek pod wpływem alkoholu

Do tego jeszcze: - Jednorazowe świadczenie w wysokości 400 zł na rzecz Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych w Wypadkach Komunikacyjnych i pokrycie kosztów procesu sądowego - mówi Wiesława Panter, kierowniczka sekretariatu sądu w Brodnicy, w którym w poniedziałek zapadł wyrok. - Postanowienie nie jest prawomocne.
Uciekł z miejsca wypadku i nie pomógł poszkodowanemu
Przypomnijmy. Mirosław S. były grudziądzki działacz Platformy Obywatelskiej, kandydat na prezydenta miasta i kierownik Urzędu Marszałkowskiego w Grudziądzu we wrześniu ubiegłego roku wracając z zakrapianej alkoholem imprezy potrącił pieszego i uciekł z miejsca wypadku. W chwili zatrzymania przez policję miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Poszkodowany w wypadku z obrażeniami trafił do grudziądzkiego szpitala.
O sprawie jako pierwsza napisała wówczas "Gazeta Pomorska", a Mirosław S., zanim postawiono mu zarzuty, przyznał się na jej łamach do całego zdarzenia. To, że usiadł pijany za kółko, tłumaczył głupotą. Po wypadku złożył legitymację partyjną i zrezygnował z pracy w Urzędzie Marszałkowskim.
Przyjmuje karę z pokorą
Czy były lokalny polityk będzie się odwoływał od wyroku?
- Nie. Postanowiłem poddać się tej karze - mówi grudziądzanin łamiącym głosem. Nie ukrywa jednak, że największą karę już odbywa. Od pierwszego momentu kiedy popełnił przestępstwo. - Bardzo wiele przeszedłem. Mam wrażenie, że ten trudny okres w moim życiu nigdy się nie skończy.
Sprawa Mirosława S. odbywała się w Brodnicy ponieważ w grudziądzkim sądzie pracuje żona byłego urzędnika.