Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mobbing: Bezkarne poniżanie w pracy

Redakcja
- Tylko 5% osób prześladowanych w miejscu pracy dochodzi swoich praw przed sądem – alarmuje Anna Makowska, prezes Krajowego Stowarzyszenia Atymobbingowego. Powód? Mobbing, czyli uporczywe poniżanie trudno jest udowodnić.

Do tego, kodeks pracy przewiduje pomoc tylko w dwóch skrajnych przypadkach: utraty pracy lub uszczerbku na zdrowiu.

Skarży się jedna osoba na tydzień.

Wyśmiewanie, pomawianie, ciągła, nieusprawiedliwiona krytyka – to najczęściej spotyka ofiary tego zjawiska. Mobbingu w pracy zakazuje polskie prawo, dlatego zajmują się nim państwowi inspektorzy. - Osobiście zgłasza się do nas w tej sprawie średnio jedna osoba na tydzień – mówi Bożenna Lipert, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. – Informujemy wtedy, co w przypadku mobbingu przewidują przepisy kodeksu pracy. Ustalamy też, czy mamy do czynienia z subiektywnymi, nieprzyjemnymi odczuciami pracownika, czy rzeczywiście działania pracodawcy są naganne – tłumaczy.

W Lublinie pisemnych skarg na mobbing wpłynęło w tym roku zaledwie osiem.

– Tymczasem to bardzo powszechne zjawisko – uważa Anna Makowska. – Ale wiele osób po prostu pozwala sobie na takie traktowanie w pracy – dodaje.

Trudno o wyrok.

Nic dziwnego, bo niełatwo jest walczyć z prześladowcą przed wymiarem sprawiedliwości. - Są dwie możliwości dochodzenia swoich praw w przypadku mobbingu. Można się ubiegać o odszkodowanie, jeśli z powodu nękania doszło do rozwiązania umowy z pracodawcą. Jeśli mobbing spowodował rozstrój zdrowia, można też wystąpić o zadośćuczynienie – wyjaśnia Bożenna Lipert. Jeśli więc ofiara mobbingu nie chce mimo wszystko stracić pracy i nie potrafi udowodnić utraty zdrowia, nie może liczyć na pomoc sądu pracy.

Tymczasem według badań naukowców z Uniwersytetu Gdańskiego mobbing powoduje uszczerbek na zdrowiu psychicznym zaledwie u 11% prześladowanych – informuje o tym w swoim serwisie internetowym Europejska Fundacja Poprawy Warunków Życia i Pracy. – Poza tym w takich sprawach nie powołuje się biegłych, a sądy często kwestionują zaświadczenia lekarskie – alarmuje Anna Makowska. Ostatnią deską ratunku może być oskarżenie prześladowcy na podstawie kodeksu karnego o naruszenie dóbr osobistych.

Do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych lubelskiego Sądu Rejonowego w zeszłym roku trafiło dziewięć spraw o mobbing. W tym roku do czerwca wpłynęło sześć pozwów w tej sprawie. W Lublinie połowa takich spraw kończy się wyrokiem korzystnym dla ofiary.

Nie obwiniaj się!

Wobec tych utrudnień ofiary mobbingu potrzebują wsparcia. – Oferujemy porady i pomoc psychologa. Najważniejsze jest, żeby taka osoba uświadomiła sobie, że to nie jej wina – mówi Anna Makowska. – Bo ofiarą może zostać każdy, a mobberem, czyli prześladowcą tylko ktoś, w kogo naturze leży prześladowanie – dodaje.

od 16 lat
Wideo

Widowiskowy egzamin dla policyjnych wierzchowców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto