Po naszym artykule „Sąsiedzka wojna o... podwórko", który opublikowaliśmy w ubiegły czwartek, rozdzwoniły się telefony w redakcji.Swoje zdanie na temat sąsiedzkiej wojny wypowiadali okoliczni mieszkańcy, którzy stawali po obu stronach skonfliktowanych rodzin.Obszerną opinię na temat zażartej kłótni otrzymaliśmy również od prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami:- Konflikt mieszkańców w budynku przy ul. Chełmińskiej 150 jest typowym konfliktem sąsiedzkim. Administrator budynku wielokrotnie interweniował pouczając mieszkańców o zasadach współżycia społecznego. Jednak nikt tam nie poczuwa się do winy, każdy próbuje być lepszym od pozostałych - wyjaśnia Zenon Różycki, prezes MPGN-u. - Administracja wielokrotnie przywoływała strony konfliktu do przestrzegania zasad oraz regulaminu porządku domowego, jednak bez większych skutków.Szef spółki przyznaje, że podwórko, które jest kością niezgody, zablokowano na wniosek jednej z lokatorek, tak, aby nie parkowano na nim samochodów. - Obecnie rozważamy jeszcze postawienie znaku zakazu parkowania, aby służby miejskie mogły podjąć interwencję. Przeprowadzimy też ponowne rozmowy mediacyjne ze wszystkimi lokatorami, aby pomóc mieszkańcom przy rozwiązaniu tego konfliktu.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
