Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces ws. maltretowanych pensjonariuszek w Radości

Redakcja
Katarzyna Z. oskarżona o znęcanie się nad swoimi podopiecznymi poprosiła sąd o dobrowolne poddanie się karze. Przed Sądem Rejonowym dla Pragi-Południe w Warszawie odbyła się dziś pierwsza rozprawa w procesie kierowniczki domu opieki w podwarszawskiej Radości.

Chodzi o sprawę sprzed dwóch lat - psychicznego i fizycznego znęcania się nad pensjonariuszami w domu opieki w podwarszawskiej Radości. Katarzynie Z., kierowniczce placówki grozi do pięciu lat więzienia.

Katarzynie Z. prokuratura odczytała dwa zarzuty, za każdy grozi rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Pierwszy dotyczy psychicznego i fizycznego znęcania się wobec schorowanych pensjonariuszek. Oskarżona używała wobec nich wulgaryzmów oraz biła. Katarzyna Z. przyznała się do zarzucanych czynów.

Drugim zarzutem jest narażenie na bezpośrednią utratę życia. Katarzyna Z. nie wezwała karetki pogotowia do umierającej pensjonariuszki. Z tym zarzutem oskarżona nie zgodziła się, co uzasadniła tym, że ma tylko wykształcenie średnie i nie posiada wiedzy lekarskiej.

Za każdy z czynów oskarżonej grozi rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Katarzyna Z. poprosiła sąd o dobrowolne poddanie się każe pozbawienia wolności w zawieszeniu od dwóch do pięciu lat. Prokuratura do wniosku dodała wydanie zakazu uprawiania zawodu opiekunki przez okres siedmiu lat oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości, jak również wypłatę zadośćuczynienia maltretowanym pensjonariuszkom w wysokości od pięciuset do tysiąca złotych.

Sąd odniesie się do propozycji oskarżonej i prokuratury na kolejnej rozprawie, która odbędzie się 29 października.
Po procesie Katarzyna Z. długo nie chciała rozmawiać z mediami. W końcu powiedziała, że chce jak najszybciej zakończyć proces, bowiem zarzuty są jednoznaczne.

Sprawa stała się głośna przed niespełna dwoma laty. O znęcaniu się nad pensjonariuszami napisał dziennik "Polska" w grudniu 2007 roku. Gazeta powołała się na filmy nakręcone telefonem komórkowym i wypowiedzi Łukasza K., który przez dwa miesiące pracował w placówce, odpracowując zastępczą służbę wojskową. Według gazety na filmach widać, jak stare, schorowane i bezbronne kobiety były bite po twarzy, wyzywane w sposób wyjątkowo wulgarny i maltretowane.

Łącznie prokuratura oskarżyła w sprawie pięć osób. We wrześniu i grudniu ubiegłego roku sąd skazał czterech oskarżonych na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Dwie kobiety i dwaj mężczyźni dobrowolnie poddali się karze. Skazani przebywają pod dozorem kuratora.

W domu opieki było osiemnaście pacjentek, głównie kobiet chorych na chorobę Alzheimera. Kontakt z tymi pacjentkami jest utrudniony. Niektóre z nich mają zaburzenia świadomości.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Proces ws. maltretowanych pensjonariuszek w Radości - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto