Protest pomorskich rolników w Gdańsku
Pod bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej przyjechali rolnicy z Żuław, Powiśla, Kaszub i Kociewia. W sumie około 100 osób.
Protestują, bo uważają, że polskie, rodzinne gospodarstwa rolne są w fatalnym stanie. Skarżyli się z jednej strony na bardzo wysoką cenę nawozów, która sprawia, że koszty produkcji zbóż rosną. Z drugiej strony ceny płodów rolnych w skupach pozostają na dotychczasowym poziomie lub wręcz spadają.
- To na rolnikach najmocniej odbija się inflacja. Cały nasz sektor opiera się na kredytowaniu produkcji, zasiewów, kupnie maszyn. Raty wzrosły bardzo mocno, zaczynamy padać – mówili rolnicy w czasie protestu.
Pomorscy rolnicy protestowali przede wszystkim przeciwko napływowi zboża, ale także drobiu, przetworów mlecznych z Ukrainy. To kolejny element pogłębiający kryzys polskiego rolnictwa. Nadwyżka tańszego zboża z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy, która w założeniu miała przez Polskę przejeżdżać tranzytem (z polskich portów miała być eksportowana) przyczynia się do obniżenia cen w skupach.
Rolnicy domagają się również usprawnienia eksportu produktów agro przez polskie porty bałtyckie. Ich zdaniem, nie każdy rodzaj płodów rolnych można dziś z Polski, morzem, wyeksportować.
Zaznaczmy, wśród organizatorów pomorskiego protestu jest Rafał Mładanowicz, rolnik działacz Pomorskiej Izby Rolniczej, do niedawna pełnomocnik ministra rolnictwa ds. rozwoju współpracy z Ukrainą. Pełnił tę funkcję od czerwca do końca grudnia 2022 r. Jak twierdził, odszedł bo mimo propozycji rozwiązania kwestii związanych z importem ziarna z Ukrainy, nie udało się ich wprowadzić w życie.
- Należy zakazać importu zboża z Ukrainy, bezpośredniego, tylko na zasadach tranzytu. Nawet narażając się Brukseli – mówił w czasie protestu Mładanowicz.
Andrzej Sobociński, żuławski rolnik, kolejny z organizatorów protestu, podkreślał, że protest w Gdańsku był swego rodzaju ostrzeżeniem.
- Możemy zaostrzyć nasze działania, z blokowaniem dróg włącznie mówił rolnik, który był zaangażowany m.in. w blokowanie dawnej trasy nr 7 pod Nowym Dworem Gdańskim, w 1999 roku (była to forma protestów podjętych w tamtym czasie przez Samoobronę).
Protestujący przeszli spod bramy nr 2 ulicami Gdańska, pod Pomorski Urząd Wojewódzki. Na transparentach mieli hasła – m.in. „Polska żywność to niepodległość”, „Zakaz importu zboża do Polski”. W Urzędzie przekazali siedmiopunktową petycję. Najważniejsze z owych punktów dotyczą wstrzymania bezcłowego wwozu do Polski ukraińskich zbóż, produktów drobiarskich i mlecznych.
CZYTAJ TAKŻE: Festiwal Kultury Utraconej 2023 rozpocznie się 29 kwietnia. Zobaczcie harmonogram wydarzenia
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?