Prokurator zamierza przesłuchać pracowników ratusza i świadków prezentacji, którą w urzędzie miejskim wygłosił wiceprezydent Marek Sikora. To zaszła sprawa, ale teraz nabrała tempa.
Wiceprezydent w ub.r. przekonywał m. in. podczas sesji rady miejskiej, że to wojewoda, a nie miasto jest właścicielem szpitala. Pisaliśmy o tym na łamach „Pomorskiej”. Podczas prezentacji posługiwał się pismem ministra zdrowia. Zdaniem wojewody Mikołaja Bogdano-wicza, wiceprezydent skrócił ten 8-stronicowy dokument, do jednego zdania i przedstawiał tak, jakby było to kompletne pismo. Z nagłówkiem i podpisem.
W zawiadomieniu o przestępstwie skierowanym do prokuratury w Grudziądzu Mikołaj Bogdanowicz pisze, że powziął informację o „przerobieniu pisma przez Marka Sikorę” oraz o „posługiwaniu się nim jako autentycznym w celu wprowadzenia w błąd wielu odbiorców”.
Trwają przesłuchania
Śledczy początkowo odmówili wszczęcia śledztwa w tej sprawie. - Nie dopatrzyliśmy się przestępstwa - mówi Marcin Licznerski, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
Ale wojewoda złożył zażalenie na odmowę. A sąd je uwzględnił. Dlatego sprawa ponownie trafiła do prokuratury, która teraz przesłuchuje świadków.
Zobacz też:
Szpital w Grudziądzu potrzebuje spokoju. I pieniędzy na SOR
Co na to Marek Sikora? - Jestem zszokowany tym, że w zawiadomieniu występuję jako autor przerobienia dokumentu i wprowadzenia błąd - odpowiada wiceprezydent Grudziądza i tłumaczy, że pismo ministra było fragmentem jego prezentacji multimedialnej.
- Swoje prezentacje przygotowuję w formie animacji kolejno nakładanych na siebie slajdów. Pokazuję na przykład całe pismo, a potem powiększam jego fragment, który ma największe znaczenie. Jeśli prezentuję ustawę, która ma kilkaset artykułów, to nie pokazuję jej w całości, tylko wybrany artykuł - mówi wiceprezydent.
To była prezentacja z komentarzem
I tak samo miało być w przypadku obszernego pisma ministra, którego tylko fragment wykorzystał Marek Sikora. Wiceprezydent zaznacza, że wyświetlane slajdy to tylko element prezentacji. A jej istotą są wypowiadane przez niego słowa. Których - jak sądzi - w zawiadomieniu do prokuratury nie ma.
Marek Sikora uważa zawiadomienie za element lokalnej walki politycznej.
Przypomnijmy: pismo, które cytował podczas sesji Marek Sikora stało się podstawą sporu kompetencyjnego z wojewodą o ustalenie kto jest organem założycielskim grudziądzkiego szpitala. Sprawę w sierpniu ub. r. rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny uznając, że szpital należy do miasta.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?