Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PUM zaskarżył do sądu "podatek od deszczówki" wprowadzony w Grudziądzu

Redakcja
Fot. Piotr Bilski
Przedsiębiorstwo Usług Miejskich wnioskuje, aby Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził nieważność i uchylił uchwałę rady miejskiej wprowadzającą opłaty za korzystanie z miejskiej kanalizacji deszczowej w Grudziądzu.

Podczas dzisiejszej (8 czerwca) sesji grudziądzcy radni mają przegłosować uchwałę upoważniającą prezydenta Grudziądza do reprezentowania rady miejskiej w tej sprawie przed wojewódzkim, a jeśli będzie trzeba także Naczelnym Sądem Administracyjnym. Bo - jak czytamy w uzasadnieniu uchwały - "Rada Miejska Grudziądza nie podziela zarzutów podniesionych w skardze i uważa ją za niezasadną".

Skąd te stawki? Z sufitu?

Przypomnijmy: uchwałę ustalającą nową opłatę i jej wysokość radni przegłosowali w lutym. Ustalono, że przedsiębiorcy, którzy wody opadowe i roztopowe odprowadzają do miejskiej sieci kanalizacyjnej mają płacić rocznie: 2,93 zł netto za m kwadratowy powierzchni dachów firmowych budynków oraz 0,59 zł netto za m kw. powierzchni drogi lub placu.

W MARCU TOMASZ PASIKOWSKI ZAPEWNIAŁ: Jesteśmy przygotowani do pobierania opłat za deszczówkę od kwietnia - zapowiada prezes "Wodociągów" w Grudziądzu

Co uchwale zarzuca Przedsiębiorstwo Usług Miejskich PUM?

Przede wszystkim to, że nowe przepisy weszły w życie nie dając przedsiębiorcom czasu na przystosowanie się do ich zapisów, czyli np. na przygotowanie instalacji zagospodarowujących wody opadowe we własnym zakresie, co pozwoliłoby na ograniczenie a nawet zwolnienie z opłat.

Wątpliwości skarżącej firmy budzi także wysokość przyjętych przez radę miejską stawek, a konkretnie brak uzasadnienia ich wysokości. Wprowadzoną stawkę 2,93 zł PUM uznał za "bezkrytycznie wysoką".

Przypomnijmy: stawka taka naliczana jest za powierzchnię dachów, z których do kanalizacji odprowadzana jest "czysta" deszczówka. Tymczasem dużo brudniejsza woda pochodząca z dróg i placów została wyceniona blisko pięciokrotnie niżej.

Zarzutów jakie stawia PUM jest więcej, a dotyczą m.in. rozbieżności z innymi przepisami lokalnymi, braku zróżnicowania powierzchni objętych opłatą np. ze względu na chłonność podłoża.

Spółka liczy, że sąd stwierdzi nielegalność uchwały uchyli ją i wstrzyma jej wykonanie.

Jak wyliczył PUM, dla tej firmy opłata za korzystanie z kanalizacji deszczowej wyniosłaby ok. 100 tys. zł rocznie.

Śledztwo trwa

Przypomnijmy, że opłatę za korzystanie z kanalizacji deszczowej pobierają Miejskie Wodociągi i Oczyszczalnia. Aby było to możliwe, "Wodociągi" - decyzją większości radnych - w grudniu kupiły sieć kanalizacji deszczowej od miasta za kwotę 60 mln zł.

Transakcja przeprowadzona została błyskawicznie, mimo że wzbudzała liczne kontrowersje. Wątpliwości dotyczą, m.in. rzetelności wyceny sieci. Na wniosek radnego Andrzeja Wiśniewskiego śledztwo w jej sprawie , w styczniu wszczęła prokuratura.

- Trwają przesłuchania świadków, po nich prokurator podejmie decyzję czy powołać biegłego rzeczoznawcę - teraz informuje Magdalena Chodyna, rzeczniczka prokuratury w Grudziądzu.

Jak na początku marca szacował Tomasz Pasikowski, prezes MWiO, wprowadzenie opłat ma przynieść około 1,2 mln zł za drogi (tutaj największym płatnikiem na rzecz "Wodociągów" jest samorząd Grudziądza) a drugie tyle przynieść mają pozostałe opłaty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto