Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Silne. Mądre. Piękne. Kobiety w mundurach w Grudziądzu: policjantka, strażniczka i psycholożka Służby Więziennej

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
- Czujemy się wyjątkowo przez to, że nosimy mundury - mówią (na zdjęciu od prawej): kapitan Marta Mazurska, kierownik działu terapeutycznego Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu, mł. asp. Monika Miękiszak z policji w Grudziądzu (w środku na górnym zdjęciu) i Bogumiła Leśniewicz ze Straży Miejskiej w Grudziądzu ( w środku na dolnym zdjęciu). Oraz st. post. Dominika Urban z "drogówki" ( od lewej).
- Czujemy się wyjątkowo przez to, że nosimy mundury - mówią (na zdjęciu od prawej): kapitan Marta Mazurska, kierownik działu terapeutycznego Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu, mł. asp. Monika Miękiszak z policji w Grudziądzu (w środku na górnym zdjęciu) i Bogumiła Leśniewicz ze Straży Miejskiej w Grudziądzu ( w środku na dolnym zdjęciu). Oraz st. post. Dominika Urban z "drogówki" ( od lewej).
Odważne. Wykształcone. Stanowcze. Ale także z ogromną empatią na ludzką krzywdę. Kapitan Marta Mazurska z Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu, psycholożka, terapeutka uzależnień w pracy staje oko w oko ze skazanymi za najcięższe zbrodnie. Młodsza aspirant Monika Miękiszak, policjantka na co dzień pracuje głównie z nastolatkami, przestrzegając aby w dorosłym życiu nie zeszli na przestępcze ścieżki. Specjalista Bogumiła Leśniewicz, strażniczka miejska podobnie jak poprzedniczka zajmuje się profilaktyką. Kobiety w mundurach z Grudziądza.

Zobacz wideo: Nowe objawy koronawirusa. To musisz wiedzieć!

Jak to się stało, że pracuje pani w zakładzie karnym w dodatku w tym gdzie skazani to sami mężczyźni, często odsiadujący wyroki za najcięższe zbrodnie?

Kapitan Marta Mazurska w Zakładzie Karnym nr 2 przy ul. Sikorskiego jest szefową działu terapeutycznego, psychologiem i oficerem prasowym tej jednostki: - Nigdy nie myślałam o tym, by pracować w służbie więziennej, ale teraz nie wyobrażam sobie innego miejsca.

Wybór więzienia jako docelowego miejsca pani pracy może tym bardziej zaskakiwać, gdyż swoją karierę zawodową zaczynała pani w domu dziecka...

Kpt. Marta Mazurska:- Gdy otrzymałam propozycję pracy w zakładzie karnym potraktowałam ją jako wyzwanie, ale bardzo chętnie przyjęłam. Myślałam już wcześniej by się przekwalifikować i trafiła się świetna okazja. Więzienie to zupełnie inny klimat niż dom dziecka, zupełnie inny człowiek, z którym pracuję. Na początku były obawy, lęki. Jednak jak już tu weszłam to od razu poczułam, że to moje miejsce. Tu się spełniam.

Zawód policjantki to była oczywistość czy przypadek?

Młodsza aspirant Monika Miękiszak z zespołu do spraw profilaktyki w Komendzie Miejskiej Policji w Grudziądzu: - Zdecydowanie oczywistość. Wybierając zawód wahałam się tylko pomiędzy służbą więzienną a policją. Stanęło na policji, ponieważ akurat był nabór. Złożyłam dokumenty i dostałam się. Niestety, nie było miejsca w Grudziądzu i postawiono mi warunek: albo Bydgoszcz albo wcale. Wybrałam Bydgoszcz bo bardzo chciałam pracować w policji. Gdy zwolniło się miejsce w Grudziądzu, przeniosłam się. "Postawiłam" na policję, bo jednak z tą służbą wiąże się większa różnorodność i szersze kontakty z ludźmi.

Rozpoczynała pani w ogniwie patrolowo-interwencyjnym, potem były wykroczenia, a obecnie zespół do spraw profilaktyki. Czy to miejsce gdzie chciałaby pani już zostać czy jednak próbować jeszcze sił w kolejnych wydziałach?

Mł. asp. Monika Miękiszak: - Zawsze chciałam pracować z młodymi ludźmi. Daje mi to satysfakcję, że mam wpływ na postrzeganie przez nich prawa, że kształtuję ich myślenie. Cieszę się gdy udaje mi się nawiązać z nimi kontakt, gdy przychodzą do mnie i radzą się. Ważna jest też dla mnie współpraca z rodzicami i wspólne rozwiązywanie problemów. Nie ma opcji bym nie pomogła.

Jak pani trafiła w szeregi grudziądzkiej straży miejskiej?

Bogumiła Leśniewicz, specjalistka sekcji profilaktyki i komunikacji społecznej Straży Miejskiej w Grudziądzu:- Nie wiązałam swojej kariery zawodowej ze strażą miejską. Gdy ją rozpoczynałam, zajmowałam się zupełnie czymś innym, byłam też za granicą. Jednak wychowanie w duchu patriotycznym w domu sprawiły, że gdy dowiedziałam się że jest nabór do straży miejskiej postanowiłam złożyć dokumenty. Spełniam się tutaj zawodowo.

Pracujecie panie w służbach zdominowanych jednak przez mężczyzn. Jak się odnajdujecie pośród nich?

Kpt. Marta Mazurska: - Teraz to już się zmienia i w zakładach karnych pracuje coraz więcej kobiet. Jednak gdy zaczynałam, to faktycznie pań było niewiele i musiałam uczyć się pracy z mężczyznami. Nie mogę narzekać, naprawdę współpraca układa się wspaniale. Panowie nas szanują i traktują na równi, liczą się z naszym zdaniem, wspólnie rozwiązujemy różne problemy. W ten typowo męski zawód wnosimy inne spojrzenie na różne sprawy. To powoduje, że praca jest twórcza i daje dużo satysfakcji.

Pani jeszcze dodatkowo pracuje w więzieniu gdzie osadzonymi są tylko mężczyźni. Czy to jest atutem? Czy wręcz przeciwnie?

Kpt. Marta Mazurska: - Gdy w oddziale czy na terapiach pojawiają się funkcjonariuszki zwykle osadzeni łagodnieją. Czasami stają się wręcz szarmanccy, zmieniają język wypowiedzi. Kobieta jest takim "hamulcem" dla ich negatywnych zachowań. Nie mówię, że tak jest zawsze. Z drugiej strony trzeba też podkreślić, że jesteśmy stanowcze i profesjonalne w pełnieniu naszych obowiązków. Nie zapominamy gdzie i z kim mamy do czynienia. Nie tracimy rozsądku nawet w najbardziej kryzysowych sytuacjach. Nie boimy się wyzwań.

Bogumiła Leśniewicz: - Zanim zaczęłam pracę w straży miejskiej myślałam, że do mężczyzn w mundurach jest większy respekt niż do kobiet. Na szczęście, przekonałam się, że to tylko stereotyp. Sądzę, że mężczyźni pracujący w służbach też zrozumieli, że jesteśmy tak samo potrzebne jak oni. Nie ma tu równych i równiejszych. Uzupełniamy się.

Mł. asp. Monika Miękiszak: - Wstępując do policji byłam bardzo młodą dziewczyną. Jednak nigdy nie myślałam, że muszę udowadniać kolegom z jednostki, że nadaję się jako kobieta do pełnienia tej służby. Wierzyłam w siebie. Koledzy szybko nabrali do mnie zaufania. Na przestrzeni lat też myślę, że postrzeganie kobiet w służbach się zmieniło. Na "plus". Są sytuacje, interwencje gdzie obecność policjantki wpływa na złagodzenie różnych sytuacji. W tej pracy też potrzebne są delikatność, wrażliwość i empatia. To jest bardzo ważne.

Pamiętacie panie ten moment gdy wkładałyście pierwszy raz mundur?

Mł. asp. Monika Miękiszak: - Czułam wtedy ogromną dumę, ale też większą odpowiedzialność. Mundur zobowiązuje. To taki nieodwracalny sygnał, że mamy coś ważnego do zrobienia w życiu na rzecz innych, słabszych... że nawet gdy kończymy dyżur i udajemy się do domów, to wciąż jesteśmy w służbie. Mam jak każdy policjant dwa mundury - jeden na uroczystości, drugi na co dzień. W każdym czuję się wyjątkowo.

Kpt. Marta Mazurska: - U nas mundury dla pań szyje się na miarę. Więc najpierw musiałam zanieść materiał, potem były przymiarki. To oczekiwanie było czymś cudownym. No, a jak już był gotowy i go założyłam to czułam dumę. To takie uczucie, które trudno opisać ( pani Kapitan szklą się oczy)... Piękne wspomnienie, które na zawsze zostanie w moim sercu.

Bogumiła Leśniewicz: - Gdy zakładam mundur zawsze czuję dumę. Uważam, że dodaje powagi i odwagi.

Porzekadło głosi "Za mundurem panny sznurem". A czy działa to też w drugą stronę? Czy też za kobietami w mundurach oglądają się mężczyźni?

Kpt. Marta Mazurska, Monika Miększak i Bogumiła Leśniewicz: - Pewnie...(śmieją się wszystkie panie). Słyszymy same komplementy gdy w mundurach, zwłaszcza tych galowych, widzą nas nasi bliscy jak i współpracownicy. Zdecydowanie to działa w dwie strony.

Czy decydując się na pracę w służbach, gdzie nie tylko się pomaga, ale ma się też do czynienia z "elementem spod ciemnych gwiazd", nie słyszały panie od swoich bliskich, aby jednak zmienić kierunek?

Mł. asp. Monika Miększak: - Moja mama była przeciwna. Cały czas powtarzała, że będzie się o mnie martwić. Tata z kolei od początku wierzył we mnie i utwierdzał w tym, że sobie poradzę. Teraz mając swoje dzieci...rozumiem moją mamę, ale nie zamieniłabym tego zawodu na żaden inny. Chcę też podkreślić, że mam pełne wsparcie moich bliskich. Rozumieją specyfikę służby i są wyrozumiali.

Kpt. Marta Mazurska: - Były obawy... Radzono mi: "zastanów się czy faktycznie będzie tam bezpiecznie". No wiadomo, zakład karny to specyficzne miejsce. Ważne jest jednak to, że możemy liczyć na nasze rodziny, że bliscy są z nas dumni.

Jak panie spędzą dzisiejszy Dzień Kobiet?

- Oczywiście w służbie - z uśmiechem i dumą kończą mł. asp. Monika Miekszak, kpt. Marta Mazurska i strażniczka miejska, Bogumiła Leśniewicz.

Panie w służbach w Grudziądzu:

  • *W grudziądzkiej policji pracuje w sumie 41 policjantek i 31 pań w korpusie cywilnym
  • *W grudziądziej straży miejskiej pracuje w sumie 6 strażniczek miejskich i 2 panie w korpusie cywilnym
  • *W dwóch zakładach karnych w Grudziądzu pracują w sumie 242 kobiety z czego w ZK nr 1 przy ul. Wybickiego: 225, a w ZK nr 2 przy ul. Sikorskiego: 17

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto