I od razu wyjaśnijmy to na wstępie: „aktor - amator” w tym przypadku nie oznacza kogoś gorszego, nieznającego się na fachu. Niejeden „profesjonalista” znany ze szklanego ekranu mógłby pozazdrościć im talentu i zapału oraz uczyć się od nich aktorskich sztuczek.
- Uwaga! Zaczynamy! Kobity!? Gotowe jesteście? Przestańcie już plotkować, próbę mamy! - reżyser Krzysztof Rotnicki żartobliwie dyscyplinuje żeńską część teatru. Silna płeć w tym czasie ustawia stoły i krzesła na widowni klubu Centrum w Grudziądzu. - Proszę bardzo! Jedziemy! Start!
Rozpoczyna się generalna próba przed spektaklem.
Przezwyciężając tremę osiągają spokój w kontaktach z ludźmi
„Nasz poradnik skierowany jest do tych wszystkich, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, którzy nie bardzo się orientują, jak się poruszać po drodze życia...” - rozpoczyna swoją kwestię Jola Piecuch, zawodowo florystka. W sztuce gra razem z mężem Andrzejem - kierowcą taxi.
Jola i Andrzej: - Kłopoty w rodzinie dzielimy na dwoje, a radości mnożymy przez dwa
- Teatr daje nam pewność siebie w życiu codziennym, przezwyciężając tremę osiągamy spokój w kontaktach z ludźmi, jest to wyjście naprzeciw codziennym problemom - mówi za kulisami para. - Nie chcemy być życiowo wyautowani, tylko uczestniczyć w nim na tyle, na ile nam pozwoli zdrowie i czas. Scena, w której razem gramy, jest tak jakby z naszego życia.
Klasyczny przykład małżeńskiej kłótni. On chce mieć trochę spokoju, a ona go ciągle zagaduje i myśli, że jest lekceważona.
- Małżeństwo udało się nam, bo w życiu trzeba rozmawiać z partnerem i rozwiązywać problemy. Kłopoty w rodzinie dzielimy na dwoje, a radości mnożymy przez dwa - śmieje się Jola i Andrzej.
Próba trwa dalej.
- Głośniej! Głośniej! Bo z tyłu widzowie nie będą was słyszeć - udziela wskazówek reżyser.
„Czy chciałybyście zasłużyć na zaszczytne miano Zaklinaczki Mężczyzn? Zajrzeć w głąb męskiego umysłu i zrozumieć jak on funkcjonuje? Pragniecie zbudować most porozumienia między płciami? Jeżeli poznacie i zrozumiecie swoich mężczyzn, przekonacie się, że już wkrótce będą jedli wam z ręki” - intrygują ze sceny kolejne aktorki Teatru Rodzinnego.
To początek widowiska komediowego o wiele mówiącym tytule „Szkoła przetrwania dla mężczyzn i kobiet, czyli jak sobie radzić z płcią przeciwną i nie zwariować” - pierwsza sztuka w dorobku teatru. Grają w nim głównie pary małżeńskie. Bo Teatr Rodzinny - jak sama nazwa wskazuje - składa się z rodzin.
- Mamy 14-osobowy skład. Dziewięcioro dorosłych i piątkę dzieci. Prawie wszyscy członkowie to rodziny, ale są też single - mówi Krzysztof Rotnicki. - Jesteśmy drugą taką ekipą w Polsce. Pierwszy teatr rodzinny założyłem w Koszalinie 9 lat temu i ciągle tam działa.
Ela: - Gdzieś w głębi są jeszcze duże pokłady do odkrycia i dziękuję sobie, że odważyłam się na to szaleństwo i za tę pozytywną adrenalinkę
Na scenę wchodzi Elżbieta Potrykus (zawodowo księgowa): „Mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Często bowiem nie znamy rodowodu ani nawet właścicielki naszego nowego pupila...” - mówi ze sceny. A poza nią przyznaje: - Występy są dla mnie pewnego rodzaju trampoliną od pracy, codziennych obowiązków domowych. Spotkania na próbach, nauka tekstu czy wyjście z domu czasami stanowią dla mnie trud, ale zawsze mam wybór. I wybieram wysiłek i dzięki temu wzrastam i rozwijam się nabierając pokory.
Ela nigdy nie występowała w sztuce. Ma tremę. - Ale dzięki występom nabrałam wiary w siebie. Zauważyłam, że gdzieś w głębi są jeszcze duże pokłady do odkrycia i dziękuję sobie, że odważyłam się na to szaleństwo i za tę pozytywną adrenalinkę - uśmiecha się.
Sztuka to wspaniały sposób na spędzenie jesieni życia
Pozytywne „szaleństwo” i energia bije też od Teresy Brzezińskiej.
- Od dziecka marzyłam o tym, aby występować na scenie. Pracować z prawdziwym reżyserem. Ale nigdy tego marzenia nie zrealizowałam. Do teraz - mówi kobieta, która kiedyś pracowała w grudziądzkim Stomilu. Obecnie jest na emeryturze. - Koleżanki, z którymi długo się nie widziałam, zauważyły moje nazwisko na afiszu zapowiadającym spektakl. Od razu zadzwoniły i zadeklarowały, że przyjdą. Powiedziały, że są ciekawe, bo nie znały mnie od tej strony. Dzięki pracy w teatrze stałam się odważniejsza, bardziej otwarta na ludzi.
- Tak jak większość z nas. Bo teatr to wspaniała forma terapii! - mówi Janusz Tyrjan, były nauczyciel matematyki. Obecnie pomaga osobom z uzależnieniami. W spektaklu o małżeńskich perypetiach gra w „scenie łóżkowej”. Instruuje swojego świeżo upieczonego zięcia jak zabrać się „do rzeczy”. - Myślałem, że na starość będzie mi trudno się zaangażować w zabawę na scenie. Zapamiętać tekst, nauczyć się gry aktorskiej. Jest wręcz przeciwnie! Jestem mocno zmobilizowany, żeby uczyć się zupełnie nowych rzeczy.
Marek: - Teatr to wspaniały sposób na jesień życia
Większość aktorów grudziądzkiej grupy to osoby w dojrzałym wieku. - Lata lecą, pasja wzrasta, tylko czasu mało już zostało. W przyszłym roku ukończę 70 lat, ale nie czuję tego. Dusza jest młoda - mówi Marek Wachonin, najstarszy aktor ekipy. - Przez sztukę zauważamy innych ludzi w sposób szczególny. Obdarowujemy ich empatią. Dla osób „dorosłych” to wspaniały sposób na jesień życia.
Marek trafił do teatru po znajomości z reżyserem: - Ponad 50 lat temu tworzyliśmy z Krzysiem w II Liceum Ogólnokształcącym w Grudziądzu kabaret. Dawaliśmy przedstawienia na uroczystościach szkolnych. W ubiegłym roku mieliśmy 50-lecie matur i Krzysztof po raz drugi w życiu mnie zagospodarował. Tym razem w Teatrze Rodzinnym.
Krzysztof Rotnicki z zawodu jest reżyserem. Pracował w różnych teatrach, m.in. w Grudziądzu, Bydgoszczy, Szczecinie. Był dyrektorem Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie oraz Teatru Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. Po latach postanowił wrócić do rodzinnego Grudziądza. I na reżyserskiej emeryturze opiekuje się amatorskimi zespołami teatralnymi. Od dwóch lat prowadzi grupę w zakładzie karnym. A od niedawna Teatr Rodzinny.
- Początki pracy z osobami, które nie miały styczności ze sceną, zawsze są trudne. Przyszli aktorzy nie wiedzą, czy podołają, mają wątpliwości, ale w pewnym momencie zaczynają w siebie wierzyć. Nabierają pewności siebie i z odwagą wychodzą na scenę - mówi Krzysztof Rotnicki. - Teatr to też wspaniała szkoła życia dla dzieci. Nasz najmłodszy aktor chodzi do pierwszej klasy i nie potrafi jeszcze dobrze czytać, ale już gra w spektaklu. Teatr też wzmacnia więzi rodzinne między rodzicami a dziećmi, między małżonkami czy parami. Buduje przyjacielskie relacje i niesie pozytywną energię.
Zapraszają w swoje szeregi nowych aktorów
Teatr Rodzinny przygotowuje kolejną sztukę do swego repertuaru: „Jasełka na nowo opowiedziane”.
- Ale niech nikogo nie zmyli tytuł. To zupełnie inna bajka niż tradycyjne jasełka. Mocno zwariowana. Gwarantujemy dobrą zabawę - zapowiada ochoczo reżyser. - Ciągle poszukujemy nowych aktorów, a najlepiej całych rodzin do teatru. Z Grudziądza i okolic. Spotykamy się w każdą sobotę o godzinie 10 na próbach w sali Towarzystwa Brata Alberta w Grudziądzu. Można się z nami skontaktować pod nr tel. 607 882 853.
Chyba warto. Bo jak mawiał Szekspir świat jest teatrem, życie jest teatrem. Zatem każdy z nas ma w sobie coś z aktora. Wystarczy to odkryć, odważyć się przezwyciężyć słabości. Tak jak zrobili to już Jola, Andrzej, Ela, Janusz, Marek i pozostali aktorzy Teatru Rodzinnego.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?