Przed południem pogoda sprzyjała długim lotom. Przed pilotami postawiono więc ambitne zadanie - mieli pokonać kilkaset kilometrów. Niestety, w czasie lotów pogoda się zmieniła i zawodnicy nie zdołali wykonać planu. Część szybowców zawróciło, a część lądowało na polach.
Pandemia i kiepska pogoda opóźniły mocno start sezonu szybowcowego. - Jesteśmy pełni energii i tak głodni latania, że po prostu byśmy zlizywali te cumulusy z nieba najchętniej - mówił Sebastian Kawa, Mistrz Polski, Europy i Świata. - Nastawiłem się, żeby dobrze sobie tutaj potrenować, pomimo że są to Mistrzostwa Polski. Okazji do latania nie było dużo. To są zawody, do których siłą rzeczy muszę podejść na luzie, potraktować jako rozgrzewkę.
Utytułowany zawodnik przyznaje, że w tegorocznych zawodach będzie okazja do rywalizacji na naprawdę wysokim poziomie. - Przez to, że zawodów jest tak mało, przyjechali tu wszyscy. Najważniejsi piloci są tutaj. Będą to pierwsze od wielu lat takie prawdziwe Mistrzostwa Polski, gdzie rzeczywiście startują najlepsi - mówi Kawa.
Zawody w Lisich Kątach potrwają do 13 czerwca. Bierze w nich udział ponad 50 pilotów.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?