Wyrok za śmierć Tomaszka w Grudziądzu: 25 dla konkubenta, 5 lat dla matki

Zobacz wideo: 500 Plus jednak bez waloryzacji? Takie są plany rządu.

Po ponad dwuletnim procesie Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił dziś (05.05) wyrok w sprawie wstrząsającej zbrodni, do której doszło w listopadzie 2017 roku w Grudziądzu. Skatowany przez konkubenta matki zmarł wówczas zaledwie 3,5-letni Tomaszek. Jak się okazało, dziecko było ofiarą brutalnej przemocy ze strony Radosława M. już wcześniej. Było bite, kopane, zastraszane, zamykane w szafie...

Konkubent znęcała się również nad 6 rodzeństwa Tomaszka. Matka natomiast, Angelika L., dopuściła się licznych zaniedbań, które narażały życie dziecka. Mężczyźnie groziła kara dożywocia, kobiecie - 15 lat więzienia. Dzisiejszy wyrok, nieprawomocny, uznaje ich za winnych, ale wymierza łagodniejsze kary.

Radosław M. za doprowadzenie do śmierci dziecka i znęcanie się skazany został na 25 lat więzienia. Orzeczony ma też zakaz zbliżania się do skrzywdzonego rodzeństwa oraz nawiązki do zapłaty na rzecz każdego z nich. Angelika L. za zaniedbania narażające dziecko - na 5 lat więzienia. Oboje przebywają za kratami jako tymczasowo aresztowani od 2017 roku, a zatem kobieta - po zaliczeniu jej do kary tej izolacji - niedługo wyjdzie na wolność. Pod warunkiem, że wyrok się uprawomocni.

Wyrok ogłosił dziś przewodniczący składu orzekającego, sędzia Grzegorz Waloch. Proces toczył się z wyłączeniem jawności. Utajniono dziś także ustne uzasadnienie wyroku. Konkubenta i matki do sadu nie doprowadzono, bo - jak poinformował sędzia - nie było ku temu możliwości.

Według ustaleń prokuratury, Radosław M. w okresie od 12 sierpnia do 13 listopada 2017 roku w Grudziądzu fizycznie i psychicznie znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad Tomaszkiem, dzieckiem swojej konkubiny. "Krzyczał, straszył, zamykał w szafie i w piwnicy. Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele" - to opis z aktu oskarżenia.

Radosław M. oskarżony był nie tylko o znęcanie się nad 3-letnim Tomaszkiem, ale i jego zabójstwo w listopadzie 2017 roku (dziecko zmarło po pobiciu w szpitalu). Wcześniejsze znęcanie spowodowało u chłopca liczne siniaki, obrażenia w okolicy jąder i brzucha, wewnętrzne krwiaki.

Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo cierpiało 3,5-letnie dziecko. Do kulminacji agresji doszło 13 listopada 2017 roku. Wtedy, jak dowodzi Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu, Radosław M. znów bił Tomaszka. Uderzył go w głowę tak silnie, że spowodował u dziecka masywny obrzęk mózgu i zgon.

Zdaniem śledczych, wysoki i ważący blisko 100 kg mężczyzna bijąc malutkie dziecko liczył się z tym, że może umrzeć. Stąd właśnie zarzut zabójstwa Tomaszka w zamiarze ewentualnym (art. 148 par. 1 kk). Za czyn ten grozi dożywocie. Mężczyzna skazany został jednak na karę 25 lat więzienia.

Konkubent odpowiadał też przed sądem za zgotowanie piekła pozostałej szóstce dzieci Angeliki L. Nad nimi też miał znęcać się psychicznie i fizycznie, na trzeźwo i po alkoholu. - Krzyczał, zastraszał, zamykał w szafie. (...) Bił smyczą, kijem od miotły, klapkiem, paskiem od spodni - wyliczała prokurator Magdalena Chodyna, odczytując akt oskarżenia.

Najmłodsze z tych dzieci ma obecnie 6 lata, a najstarsze 14. Wszystkie po zbrodni w roku 2017 trafiły do pogotowia opiekuńczego.

Angelika L. uznana została winną zaniedbań, które naraziły życie i zdrowie dziecka. Głównie chodzi tu o nieudzielenie pomocy na czas, nieszukanie ratunku lekarza, ignorowanie (także przed śmiercią Tomaszka) jego stanu, cierpienia.

W ocenie Sądu Okręgowego w Toruniu jej rola w całej tragedii była jednak mniej celowa niż zakładała prokuratura. Kobieta skazana została dziś na 5 lat bezwzględnego więzienia. Dodajmy, że w areszcie grudziądzanka urodziła swoje ósme dziecko.

Przypomnijmy, że zbrodnia w listopadzie 2017 roku wstrząsnęła opinią publiczną. Na ulice Grudziądza wyszły marsze mieszkańców. Tłumy towarzyszyły też Tomaszkowi w ostatniej drodze. Pochowany został na cmentarzu komunalnym w Kwidzynie.

PRZYPOMNIJMY:

Do dramatycznych wydarzeń doszło w listopadzie 2017 roku w jednym z mieszkań kamienicy przy ul. Droga Łąkowa w Grudziądzu. Małego, skrajnie wycieńczonego Tomaszka zabrało do szpitala pogotowia. Chłopczyk po kilku dniach zmarł. Zbrodnia wstrząsnęła całym krajem.

Z aktu oskarżenia: Oskarżony Radosław M. "krzyczał na małoletniego Tomasza straszył go, groził pozbawieniem życia, zamykał w szafie i w piwnicy, używając siły o różnym natężeniu od małej do znacznej wielokrotnie uderzał wymienionego pięściami, ręką, klapkiem oraz kopał go po całym ciele" (...) w okresie od 3 do 13 listopada 2017 r. spowodował u niego obrażenia ciała w postaci bardzo licznych zasinień na całym ciele. (...) w dniu 13 listopada 2017 r w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia Tomasza uderzając go w głowę spowodował obrażenia głowy, które tego samego dnia doprowadziło do masywnego obrzęku mózgu pokrzywdzonego i w konsekwencji do zgonu".