Nowy ruch społeczno-polityczny w Słupsku
- Bardzo cieszymy się z tego, że w Słupsku powstał nowy ruch społeczno-polityczny, który będzie odgrywał istotną rolę w samorządzie Słupska i będzie miał realny wpływ na decyzje. My nie przestaniemy działać, będziemy nadal podążać naszą drogą, ścieżką ku temu, żeby mieszkańcom żyło się lepiej - mówi
Działacze ugrupowania zwołali konferencję prasową przed słupskim ratuszem, na której podziękowali wyborcom i zapowiedzieli, że będą dążyć do realizacji swojego programu.
Planowane zmiany i postulaty Słupsk Wspólnie
- Chcemy być komitetem, grupą ludzi, która dokona jakichś zmian. Dla nas ważna jest partycypacja, dobry proces konsultacyjny, wpływ mieszkańców, powrót do koncepcji pierwotnej przebiegu ringu, chodzi o Trasę Olimpijską. Chcielibyśmy zrealizować jakieś postulaty, które naszym zdaniem są ważne - mówi Sędziński. - Nie będziemy ludźmi, którzy łatwo dadzą się namówić na jakąś inwestycję, decyzję, która nie będzie dobrze przeanalizowana i wytłumaczona mieszkańcom. Dla mnie największą stratą dla miasta jest to, że realizuje się inwestycje, nie mówi się o tym mieszkańcom w dobrym momencie, mieszkańcy mają do tego uwagi i wydaje się na to miliony złotych, a później wszyscy są niezadowoleni i nie ma winnych.
Słupsk Wspólnie w Radzie Miejskiej
Słupsk Wspólnie uzyskał dwa miejsca w Radzie Miejskiej w Słupsku. Mandaty otrzymali Beata Kątnik i Adam Sędziński. Przedstawiciele SW już planują przyszłe działania.
- Na pewno zmienimy sposób funkcjonowania rady i urzędu. Mimo tego, że mamy tylko dwoje radnych, to przy tym układzie politycznym sił w mieście i tym podziale, który funkcjonuje uda nam się realnie wpłynąć na funkcjonowanie samorządu - zapewnia Sędziński.
Wyniki wyborów i plany na przyszłość
Komitet zadowolony jest z wyników, choć był apetyt na więcej. Adam Sędziński w wyborach na prezydenta Słupska uzyskał 5346 głosów (19,12 proc.) i ostatecznie uplasował się na ostatnim miejscu, choć różnica do Pawła Szewczyka, który dostał się do drugiej tury, była niewielka.
- Zderzyliśmy się trochę z takim zabetonowaniem tej sceny, ułożeniem jej przez trzy ugrupowania. Byliśmy świeżym oddechem, ale zderzyliśmy się z ofensywą, bo wszyscy kontrkandydaci zadziałali na nas – krytykowali nasz start. To nas trochę zdziwiło, bo uważaliśmy, że nasz ruch społeczny będzie dobrze oddziaływał na prowadzenie dyskusji. Cieszy mnie to, że w trakcie tej kampanii wymieniliśmy kilka poglądów i mam nadzieję, że to też wpłynie na zarządzanie miastem - twierdzi Sędziński.
- Zawsze jest niedosyt, ale jesteśmy nowym ruchem, spotkaliśmy się w kampanii z dużym hejtem. [...] Nie mieliśmy wielkich pieniędzy tak jak partie polityczne, czy obecna pani prezydent. Robiliśmy to własnymi środkami. Pięć lat bardzo szybko mija i myślę, że do kolejnych wyborów będziemy bardzo dobrze przygotowani - zapowiada Kątnik.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?