Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala w Grudziądzu wolałby unikać "przesłuchań" na sesji. Co na to radni?

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu podkreślał, że rozmawia z wieloma menadżerami placówek medycznych i żaden z nich nie musi referować na sesjach przed radnymi o stanie szpitali którymi zarządza. 
Na zdjęciu, od prawej, Maciej Glamowski prezydent Grudziądza
Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu podkreślał, że rozmawia z wieloma menadżerami placówek medycznych i żaden z nich nie musi referować na sesjach przed radnymi o stanie szpitali którymi zarządza. Na zdjęciu, od prawej, Maciej Glamowski prezydent Grudziądza archiwum
Dyrektor szpitala w Grudziądzu, Maciej Hoppe wystosował do radnych Grudziądza pismo w którym wnioskował o to, aby zdjąć z porządku obrad sesji Rady Miejskiej Grudziądza punkt dotyczący sprawozdania z bieżącej sytuacji szpitala. Jak twierdzi, nie wszystkie sprawy dotyczące lecznicy powinny być poruszane na forum publicznym. Radni podczas sesji w środę, 28 września nie pozostawili tego bez echa.

W piśmie dyrektora Hoppe do przewodniczącego Rady Miejskiej Grudziądza, Łukasza Kowarowskiego pisze m.in." Szpital i jego Dyrekcja stały się narzędziem walki politycznej pomiędzy ugrupowaniami zasiadającymi w Radzie Miasta, a poruszane w trakcie wystąpień Dyrektora Szpitala problemy znacząco utrudniają zarządzanie podmiotem leczniczym, drastycznie podważając pozycję Dyrekcji i stawiając ją w trudnej sytuacji przed personelem zakładu. Obecna sytuacja stanowi kulminację destrukcyjnych działań wobec Szpitala, w której każdy sfrustrowany pracownik uzurpuje sobie prawo do okazywania swojego niezadowolenia poprzez składanie skarg i zażaleń na nasze działania do Radnych lub Prezydenta Miasta."

Niewygodny radny Misiewicz dla dyrektora szpitala?

Dyrektor Maciej Hoppe także w piśmie odnosi się do radnego, który jest jednocześnie pracownikiem szpitala a podczas sesji zadaje pytania szefowi szpitala. Czytamy: "Istotnym aspektem budzącym duży niesmak kadry zarządzającej Szpitala jest sytuacja związana z zasiadaniem w składzie Rady Miasta jednego z pracowników placówki, kierującego często pytania do Dyrektora, jakby na co dzień nie uczestniczył w życiu podmiotu. To również umniejsza randze zajmowanego przez mnie stanowiska i jest dla mnie sytuacją bardzo niekomfortową, co potwierdzają opinie moich współpracowników, mocno oburzonych tym zjawiskiem".

Poza tym, dyrektor Hoppe zaznacza że sprawozdania finansowe są regularnie składane i dostępne dla władz Grudziądza, a informacje o działalności szpitala są publikowane m.in. na Facebook-u. Maciej Hoppe uważa: "W tej sytuacji nie ma żadnych powodów, które stwarzałyby konieczność comiesięcznego stawiania Dyrektora Szpitala przed obliczem Rady Miasta i przepytywania z zagadnień, które w większości nie powinny być przedmiotem rozpraw na forum publicznym".

Radni Grudziądza nie pozostali bierni wobec takiego wniosku dyrektora "Biegańskiego". Oto ich opinie.

Sławomir Szymański, radny PiS:- Jestem tym pismem rozczarowany. To, że chciał nas pan odciąć od informacji jest niepojęte. Zarówno my radni jako organ tworzący, mieszkańcy Grudziądza zasługujemy na pełną informację o tym co się dzieje w szpitalu. Nie da się o tym nie mówić. Zarzuca pan, że szpital jest narzędziem walki politycznej pomiędzy ugrupowaniami radnych... W mojej ocenie, nic tak nie łączy radnych jak sprawa szpitala. Przypomnę, że ponad podziałami podjęliśmy decyzję o tym, że oczekujemy sprawozdań co miesiąc, gdy już jakiś czas temu dyrektor wnioskował aby było to raz na kwartał.

Tomasz Smolarek, radny Koalicji Obywatelskiej: - Trudno nie odnieść się do pisma dyrektora szpitala... Informacje dotyczące lecznicy należą się nam jako radnym, organowi tworzącemu, pracownikom, mieszkańcom. To jest szpital miejski, nie marszałkowski, wojewódzki. Panie dyrektorze, co do radnego który jest pracownikiem szpitala, chodzi o Krzysztofa Misiewicza to chciałbym aby przyjął pan to, że Krzysztof Misiewicz został wybrany radnym głosami mieszkańców, być może również pracowników szpitala również i naturalnym jest, że zadaje pytania. Musi pan przyjąć do wiadomości, że radny ma prawo zadawać pytania, również te niewygodne.

Paweł Napolski, radny KO: - Sugeruje pan dyrektor w piśmie, że "sflustrowani pracownicy uzurpują sobie prawo do składania skarg i przychodzą do radnych bądź prezydenta". W mojej ocenie dialog jest podstawą sukcesu funkcjonowania każdej instytucji, firmy. Chciałbym zapytać, czy dyrektor ma wyznaczone dni, dyżury gdy przyjmuje pracowników czy tylko takie spotkania odbywa pan z kadrą kierowniczą? Niepokoje wynikają z braku dialogu.

Dyrektor Hoppe: - Jesteśmy otwarci na dialog z pracownikami, ale oni muszą też wykazać taką wolę

Maciej Hoppe zapewnił radnego Napolskiego, że dyrekcja jest otwarta na rozmowy z pracownikami. - My się nie chowamy przed personelem, tylko że druga strona też musi mieć wolę rozmowy, a nie od razu iść do radnych czy mediów. Także trzeba zaznaczyć, że pracownicy nie muszą od razu spotykać się z dyrektorami, a mogą swoje sprawy załatwić z menadżerami poszczególnych działów.

- Są informacje, które wynikają między innymi z zadawanych przez państwa radnych pytań, które w moim odczuciu i odczuciu pracowników szpitala, otoczenia nie powinny być dyskutowane na forum bowiem zbyt głęboko wchodzą w działalność szpitala. A w obecnej sytuacji mamy do czynienia w systemie opieki zdrowotnej między innymi z walką konkurencyjną pomiędzy podmiotami leczniczymi o pieniądze, pacjentów i kadrę medyczną - uważa Maciej Hoppe. - Jeśli różne informacje rozchodzą się w mediach, portalach społecznościowych i są często komentowane na różny sposób to od razu znajduje to odzwierciedlenie w reakcji NFZ. Dostajemy niewygodne pytania, które tak naprawdę mogłyby być skierowane do innych podmiotów bo mają podobne problemy, ale się z nimi nie obnażają.

Całość dyskusji skwitował Łukasz Kowarowski, radny SOG-u i jednocześnie przewodniczący Rady Miejskiej: - Dopóki będę przewodniczącym, punkt dotyczący sprawozdania dyrektora szpitala będzie w porządku obrad sesji.

Przypomnijmy, co Maciej Glamowski pisał w liście otwartym do pracowników szpitala gdy ubiegał się o urząd prezydenta." (...) Szpital tak samo, jak miasto potrzebuje nowych standardów zarządzania. To nie może być obszar zawłaszczony ani przez czyjeś ego, ani przez czyjeś partykularne interesy. Jest dorobkiem wielu pokoleń grudziądzan, jest sumą tradycji wielu pokoleń środowiska medycznego. Co więcej, doskonale pamiętamy, jak grudziądzanie kupowali na ten cel za własne pieniądze, cegiełki" (...).

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dyrektor szpitala w Grudziądzu wolałby unikać "przesłuchań" na sesji. Co na to radni? - Gazeta Pomorska

Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto