Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Ma cztery łapy, a zamiast peleryny superbohatera - sierść. Lando! Psi dawca krwi

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Magda Mrozik z Grudziądza z Lando: - Jestem szczęśliwa i dumna z mojego psa, że jest dawcą krwi i ratował zdrowie małej suczki. Jesteśmy gotowi nieść pomoc dalej gdy będzie taka potrzeba
Magda Mrozik z Grudziądza z Lando: - Jestem szczęśliwa i dumna z mojego psa, że jest dawcą krwi i ratował zdrowie małej suczki. Jesteśmy gotowi nieść pomoc dalej gdy będzie taka potrzeba Nadesłane/Magda Mrozik
Ma cztery łapy, a zamiast peleryny superbohatera - sierść. I ratuje życie... swoich czworonożnych przyjaciół. Lando - jak mówią o nim weterynarze - to wymarzony dawca krwi. Ostatnio oddał ten bezcenny dar małej suczce cavliera. - Wasz pies też może przedłużyć bądź uratować nie tylko psie życie... ale rozweselić ludzkie serce - ideę krwiodawstwa wśród zwierząt promuje Magda Mrozik, dumna właścicielka Lando, dwuletniego owczarka niemieckiego z Grudziądza.

- Gdy zadzwonił do nas telefon z przychodni, że pilnie potrzebna jest krew dla małej suczki i liczy się czas nogi się pode mną ugięły - wspomina pani Magda, właścicielka Lando. - Nie spodziewałam się tego, mimo iż podświadomie wiedziałam przecież, że Lando został pomyślnie zakwalifikowany do bazy dawców. Byłam wtedy w pracy. Na całe szczęście pracuje ze zwierzolubnymi ludźmi i jak powiedziałam, jaka jest sytuacja usłyszałam "zostaw to, jedź po Lando i jeździcie do kliniki".

"Szóstka z plusem" dla Lando

Tak też się stało. Na miejscu czekał już zespół weterynarzy: jedna lekarka zajmowała się psiakiem, który wymagał transfuzji, a druga poborem krwi od Lando. - Wszystko zostało nam wyjaśnione: krok po kroku w jaki sposób odbędzie się pobór krwi - dodaje pani Magda. - Czułam wewnętrznie dumę z mojego psa i ogromną satysfakcję, że wspólnie możemy pomóc, że Lando może pomóc. Był spokojny, opanowany i pięknie współpracował. Zachował się na "szóstkę z plusem".

Właścicielka owczarka wspomina, że najbardziej wzruszający i emocjonujący był moment, gdy wychodząc z gabinetu po udanym poborze krwi zauważyła w sali obok młodą, płaczącą dziewczynę która siedziała obok swojej psiej przyjaciółki. - Dowiedziałam się wtedy, że to jest ta sunia, która czekała na krew mojego Lando. Wtedy wszystko w mojej głowie i sercu zmiękło. To było coś, czego nie da się opisać - mówi Magda Mrozik.

Chcesz zobaczyć instagrama Lando? Kliknij: TUTAJ

Podziękowania ze łzami w oczach dla owczarka

Jak wspomina, dziewczyna i jej mama towarzyszyły swojej suczce gdy ta miała przetaczaną krew Lando. - Zatrzymaliśmy się. Wtedy młoda właścicielka chorego pieska wyściskała mojego Lando, zaczęła nam dziękować ze łzami w oczach: za pomoc, za krew, za to że dajemy szansę na dalsze życie jej suni - relacjonuje pani Magda.

Później pani Magda skontaktowała się z przychodnią weterynaryjną aby dowiedzieć się jak czuje się suczka. Lekarki powiadomiły ją, że dobrze i że dzięki niej i Lando mają czas na to, żeby znaleźć przyczynę stanu małej cavalierki i wdrożenia ewentualnego leczenia. W dowód wdzięczności za gotowość i ofiarność owczarek otrzymał małą niespodziankę od weterynarzy z Przychodni "Łapa w Łapę" gdzie był pobór krwi.

"Wymarzony dawca krwi"

- Lando był wymarzonym dawcą krwi - podkreśla Judyta Dulka lekarz weterynarii z Przychodni "Łapa w Łapę" w Grudziądzu. - To zrównoważony, opanowany pies. Pobór trwa zwykle kilka minut i w zależności od potrzeb pobiera się od 200 do 300 mililitrów krwi.

Jak przyznaje doktor Dulka, w tym przypadku finalnie nie udało się uratować suczki. - Mimo wszystko było warto. Dzięki temu, że piesek dostał krew mieliśmy czas na postawienie diagnozy, poszukanie źródła złego stanu zdrowia a i też... właściciele mieli czas na pożegnanie się z czworonogiem - zaznacza weterynarz Judyta Dulka. - Takie sytuacje jak te, choć nie zawsze kończą się happy endem, to dają ogromną satysfakcję właścicielowi psa, który ratuje bądź przedłuża życie innemu zwierzęciu. Cóż innego, piękniejszego można zrobić dla drugiej istoty ja nie uratowanie życia...

Przez przypadek trafił do psiej bazy dawców krwi

Co ważne, Lando był dawcą krwi z bazy Klinki Weterynaryjnej "Clinivet" w Grudziądzu i jak przyznaje jego właścicielka, znalazł się tam przypadkiem. - Przeglądałam Facebooka i rzuciła mi się w oczy grafika Clinivet na której był piesek w pelerynie" super bohatera " i podpis "Twój pies może uratować życie ". Postanowiłam się dowiedzieć więcej. Okazało się, że Lando spełniał warunki: waży ponad 40 kilogramów, ma dwa lata i jest zdrowy. Klinka też zaoferowała dla swoich dawców darmową morfologię psiaka i profilaktyczne badanie USG raz w roku - dodaje Magda Mrozik.

Maciej Czumiel, właściciel Kliniki Weterynaryjnej "Clinivet" w Grudziądzu: - Postanowiliśmy stworzyć bazę dawców krwi na potrzeby naszej kliniki. I mamy w niej pięć psiaków: owczarki, cane corso. Sytuacja z Lando była dynamiczna. Zadzwoniły do nas nasze koleżanki z "Łapa w Łapę" i zapytały czy mamy w bazie psa, który mógłby oddać krew na rzecz ich "pacjentki". I tak został wysłany na tę "specjalną" misję Lando.

Doktor Czumiel wspomina, że tworzenie bazy psich dawców krwi zaczęło się od tego, że w klinice zaczęło przybywać zwierząt z chorobą pokleszczową, a w takich przypadkach krew jest pilnie potrzebna. - Nie zawsze był czas, aby ściągać krew czy to z Gdańska czy Torunia, więc postanowiliśmy mieć swoich dawców i ogłosiliśmy akcję - dodaje weterynarz Maciej Czumiel. - Im większe ilości dawców, tym większe możliwości niesienia pomocy.

Co ważne, jak podkreślają lekarze weterynarii zabieg poboru jest w pełni bezpieczny dla psa. Organizm po ubytku krwi szybko się regeneruje.

Apel właścicielki Lando: - Wasz pies też może uratować inne, psie życie. To nic nie kosztuje

- To musi być straszne uczucie, gdy uświadamiamy sobie, że nasz najlepszy przyjaciel może za chwilę odejść, a my choć bardzo chcemy mu pomóc, to nie mamy jak, bo nie ma krwi! Bo nie ma dawcy... Bo nie ma właścicieli, którzy wiedzą o tym, że to właśnie ich pies może uratować życie drugiemu psiakowi. Wkrada się panika i rozpacz. Patrzymy w te smutne oczy, które nic nie powiedzą, a które cierpią ... - zachęca Magda Mrozik aby inni właściciele psów też dołączali swoich czworonożnych przyjaciół do bazy dawców krwi. - To nic nie kosztuje, dawca oddając swoją krew nie ma żadnych powikłań, ani żadnych skutków ubocznych. Wasz pies może być bohaterem na czterech łapach i może przedłużyć, bądź uratować nie tylko psie życie... ale rozweselić ludzkie serce....

Choć cavalierka finalnie nie przeżyła, to jej właściciele w podzięce za dar Lando także w przychodni zostawili słodki upominek dla właścicielki...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto