Nauczycielka Zespołu Szkół w Warlubiu w powiecie świeckim przyjechała do szkoły swoim citroenem i kiedy zatrzymała auto i wyszła z niego usłyszała dziwny sygnał - relacjonuje sierż. szt. Joanna Tarkowska z KPP w Świeciu.
Dźwięki przypominające tykanie dochodziły spod auta. Okazało się, że zamontowany tam jest pakunek z jakąś substancją i mechanizm. Na miejsce wezwano policjantów. Ewakuowano też budynek szkoły i Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, łącznie około 680 osób.
Do Warlubia pojechała grupa pirotechników z Bydgoszczy, którzy najpierw za pomocą robota odłączyli ładunek spod auta, a następnie go zdetonowali.
Jak dowiedziała się "Pomorska", nauczycielka dojeżdża do pracy z Grudziądza. Maria Jankowiak, dyrektor SP w Warlubiu, uważa, że ze sprawą nie mają nic wspólnego uczniowie jej szkoły. - Ta pani dojeżdża do naszej szkoły z Grudziądza. Przyjechała na poranny dyżur o godz. 7. Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek z naszych uczniów mógłby pojechać do Grudziądza i montować ładunek pod jej samochodem - mówi dyrektorka.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?