Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mały Tomuś z Grudziądza został skatowany na śmierć. Zapadł prawomocny wyrok. Sąd obniżył wyrok dla jego zabójcy!

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Mały Tomuś gdy został skatowany na śmierć przez konkubenta matki miał zaledwie 3,5 roku... Jego krótkie życie było gehenną jaką zgotowali mu dorośli
Mały Tomuś gdy został skatowany na śmierć przez konkubenta matki miał zaledwie 3,5 roku... Jego krótkie życie było gehenną jaką zgotowali mu dorośli Aleksandra Pasis
Od ogromnej tragedii, która wydarzyła się w kamienicy przy Drodze Łąkowej w Grudziądzu, mija właśnie sześć lat. To tutaj przez dłuższy czas nad małym Tomusiem znęcał się ze szczególnym okrucieństwem Radosław M., konkubent matki chłopczyka. Mimo walki lekarzy, dziecka nie udało się uratować. Dopiero w czwartek, 19 października, Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał prawomocny wyrok.

Radosław M. nie spędzi w więzieniu 25 lat! Taką karę - przypomnijmy - orzekł sąd pierwszej instancji, czyli Sąd Okręgowy w Toruniu. Zabójca Tomusia wyjdzie z zakładu karnego wcześniej, bowiem w czwartek, 19 października, Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił toruński wyrok i wymierzył oskarżonemu M. karę 15 lat pozbawienia wolności.

- Jestem niezwykle usatysfakcjonowany z tego wyroku. Jest on zbieżny z naszymi wnioskami z apelacji - mówi Filip Klonowski, obrońca Radosława M. - Cieszę się, że sąd podzielił nasze argumenty. Mam nadzieję, że mój klient jest też zadowolony. Będziemy też na pewno zwracali się o uzasadnienie.

O warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbywania kary zbrodniarz może ubiegać się nie wcześniej niż po odsiedzeniu w więzieniu 13 lat. Dodajmy, że na poczet kary jest zaliczony czas, który Radosław M. spędził już w areszcie, czyli niespełna 6 lat.

Jawność w zakresie motywów, jakimi kierował się Sąd Apelacyjny, zmieniając wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu, ze względu na dobro rodzeństwa nieżyjącego chłopca została wyłączona.

"Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele"

Radosław M. został skazany za zabójstwo trzyletniego Tomusia ze szczególnym okrucieństwem. Z aktu oskarżenia: "Krzyczał, straszył, zamykał w szafie i w piwnicy. Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele". Chłopiec miał też wcześniejsze obrażenia w okolicy jąder, brzucha, wewnętrzne krwiaki. Kulminacja agresji rosłego mężczyzny wobec Tomusia nastąpiła, gdy uderzył malucha w głowę tak silnie, że spowodował obrzęk mózgu, a w efekcie zgon.

M. został też skazany za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad pozostałą szóstką rodzeństwa Tomusia i ich pieskiem. Sąd zasądził zakaz kontaktowania się z nimi i zbliżania na odległość nie mniejszą niż 50 metrów przez 10 lat. Ma też na ich rzecz zapłacić po 1,5 tys. zł (dla każdego) z tytułu częściowego zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

Niższy wymiar kary również dla matki chłopczyka

W sprawie była też oskarżona matka Tomusia, Angelika L., o narażenie na niebezpieczeństwo syna, wobec którego miała obowiązek opieki, w wyniku czego dziecko doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd Apelacyjny w Gdańsku także wobec niej złagodził wyrok pozbawienia wolności, gdyż uznał, że wskutek zaniedbań matki trzylatek doznał średniego (a nie ciężkiego, jak wcześniej ocenił Sąd Okręgowy - dop. red.) uszczerbku na zdrowiu i skazał ją na 4 lata więzienia, obniżając tym samym wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu (pierwszej instancji), który brzmiał: 5 lat więzienia. Angelika L. przebywa na wolności. Z aresztu została zwolniona po tym, jak został wydany wyrok w Toruniu.

Sąd w Toruniu wydając wyrok odczytał:

Dostrzegając złe samopoczucie syna oraz wiedząc, że doznał złamania obu kończyn - nie zapewniła mu pomocy medycznej, a nadto przez zaniechanie sprowadzenia pomocy medycznej dla synka, u którego obserwowała liczne zasinienia na ciele oraz w okolicy głowy, dostrzegając jego złe samopoczucie, bark przyjmowania pokarmów - umyślnie doprowadziła do uszczerbku na zdrowiu w postaci chorób realnie zagrażających życiu: niedożywienia, niedokrwistości, zakażenia dróg oddechowych.

Na poczet kary zostało L. zaliczone 3,5 roku jakie spędziła w areszcie. Zatem do odsiadki Angelika L. ma pół roku. Przypomnijmy, że skazana od początku chciała uniewinnienia. - Częściowo satysfakcjonuje nas wyrok sądu apelacyjnego, gdyż nie jest to uniewinnienie o co wnosiliśmy - mówi Łukasz Kurek, obrońca Angeliki L. - Zobaczymy czy będziemy składali kasację. Będziemy o tym rozmawiali.

Radosław M., jak i Angelika L., zgodnie z opinią biegłych, byli poczytalni w momencie popełniania zarzucanych im czynów.

Marsze, maskotki i transparenty

Po tragicznej śmierci Tomka, o której mówiła cała Polska, ulicami Grudziądza przeszły marsze przeciwko przemocy. Ludzie nieśli transparenty, dzieci maskotki, zapalano znicze pod kamienicą gdzie mieszkał chłopczyk.

Apelację złożyli obrońcy oskarżonych. Nie składała jej prokuratura, gdyż wydany wyrok w sądzie pierwszej instancji - czyli okręgowym w Toruniu był zbieżny z tym czego żądał oskarżyciel. Po tym jak Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wymiary orzeczonych kar - przypomnijmy dla Radosława M. z 25 na 15 lat, a dla Angeliki L. z 5 na 4 lata - rzecznik prokuratury okręgowej w Toruniu, prokurator Andrzej Kukawski krótko powiedział "Pomorskiej": - Nie zadowala nas ten wyrok.

Tomuś dziś miałby 9 lat...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto