Rolnicy z regionu zjechali do Grudziądza, by wręczyć grudziądzkiemu staroście postulaty, które mają trafić do premier Ewy Kopacz. - Najważniejsze to wieprzowina. Cena waha się od 3,30 do 3,50 zł. To jest poniżej kosztów produkcji. Strata na jednym tuczniku to nawet 150 zł. Rolnik nie będzie brał kredytu, żeby utrzymać produkcję zwierzęcą - mówi Stanisław Kulwicki z Borówna. - Protestujemy też przeciwko karom za nadprodukcje mleka. Nakładane są na nas kary, które wynoszą tyle, za ile sprzedajemy mleko. To jest niedopuszczalne.
Kolumna ciągników sprzed starostwa ruszyła ulicami miasta. Pojechała m.in. przez most na Wiśle do Dragacza, gdzie zawróciła z powrotem do Grudziądza. Potem ciągniki ruszyły ul. Chełmińską, Trasą Średnicową i ul. Warszawską w kierunku Solanek, skąd wrócili pod budynek starostwa. Rolnicy spowodowali spore utrudnienia na grudziądzkich drogach. Poruszając się z prędkością 10 km/h skutecznie blokowali przejazd innym kierowcom.
W starostwie zebrali się wszyscy protestujący i zdecydowali, że na razie zawieszą manifestacje. Jeśli rozmowy z rządem zakończą się fiaskiem, w poniedziałek rolnicy wrócą do Grudziądza i dalej będą próbowali walczyć o korzystne dla nich działania ze strony rządu i Ministerstwa Rolnictwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?