Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z Januszem Kamińskim

Kazimierz Trybulski
Kazimierz Trybulski
Od lewej: Przewodniczący Grupy "Świt" pan Wiesław Hawełko, Dyr. Biblioteki Miejskiej pani Aleksandra Ciżnicka, poeta, pisarz, recytator pan Janusz Kamiński
Od lewej: Przewodniczący Grupy "Świt" pan Wiesław Hawełko, Dyr. Biblioteki Miejskiej pani Aleksandra Ciżnicka, poeta, pisarz, recytator pan Janusz Kamiński Kazimierz Trybulski
20 marca w Bibliotece Głównej w Grudziądzu odbyło się zorganizowane przez Grupę Literacko-Kulturalną "Świt" i Bibliotekę Miejską spotkanie z poetą, pisarzem i odtwórcą tekstów scenicznych, panem Januszem Kamińskim, który na spotkaniu tym przedstawił własny monodram pt: "Spowiedź Piłata".

Pana Janusza Kamińskiego znam z czasów, kiedy to z młodzieżą grudziądzkich szkół średnich jeździłem na konkursy recytatorskie i przeglądy teatralne. Już wtedy osiągał sukcesy, już wtedy urzekał słuchaczy swoim charyzmatycznym głosem.
Na jego występ w Bibliotece Głównej w Grudziądzu jechałem z przekonaniem, że czekają mnie niezapomniane przeżycia. Oczywiście, nie myliłem się. Nie znałem jednak „Spowiedzi Piłata" (monodram autorstwa pana Janusza Kamińskiego), nie spodziewałem się więc, że psychologiczna głębia tekstu, nie mówiąc już o niezwykłej ekspresji wykonania, przytłoczy mnie zupełnie. Zapomniałem przysłowiowego „języka w gębie". Wiedziałem, że cokolwiek powiem, będzie miałkie, płytkie, bez sensu. Nie powiedziałem więc nic. Musiałem najpierw zanurzyć się w tę głębię, spokojnie przemyśleć tekst, który mówi nie tylko o Piłacie, Kajfaszu czy innych postaciach biblijnych, ale też o mnie, o moim stosunku do Jezusa.
Takiego wizerunku Piłata nie znalazłem w żadnym innym tekście. Piłat Janusza Kamińskiego to człowiek, że użyję słowa z dramatu greckiego rodem, tragiczny, szamoczący się między przekonaniem o niewinności Jezusa a świadomością, że postąpił wbrew temu przekonaniu i skazał niewinnego i w dodatku szlachetnego człowieka na śmierć. Dlaczego? Ze zwykłego, ludzkiego strachu przed Cezarem, w obawie przed zrujnowaniem sobie kariery politycznej. Nienawidzi siebie za to. Tłumacząc się przed nieżyjącym już Jezusem, a przede wszystkim przed samym sobą, stara się sformułować swoją „prawdę" o tym, co się w ostatnich dniach wydarzyło: Uratowanie Jezusa było niemożliwe! Musiał umrzeć, bo „Królestwo Jego nie było z tego świata", bo Jego marzenia o wielkiej miłości człowieka do człowieka były utopią, co więcej, przeszkadzały ludziom „normalnie" żyć, bo był całkiem samotny, a ci, którzy okazywali mu przychylność, okazywali Mu ją tylko z wdzięczności za doznane dobro: uzdrowienie, uratowanie życia lub inne korzyści. Nikt nie kochał Go bezinteresownie. W obliczu niebezpieczeństwa, wszyscy odwrócili się od Niego. Nawet najbliższy Mu uczeń, zaparł się Go ... ze strachu. Z takiego samego nędznego strachu, z jakiego Piłat nie potrafił stanąć po stronie dobra, wybierając zło.
Czy będzie musiał z tym żyć do końca swoich dni? Nie! W pewnym momencie wchodzą do pomieszczenia żołnierze i mówią mu o tym, że chociaż stali na straży grobu, który był dokładnie opieczętowany, ciało Jezusa znikło. Nikt nie wie, jak to się stało. Piłat przypomina sobie proroctwa dotyczące zmartwychwstania Jezusa i uświadamia sobie Prawdę przez duże „P", Prawdę o tym, że Jezus był Bogiem, że chociaż Bóg ten nadal żyje, to fakt, że zabił swojego Boga, jest niestety bezsporny. Z taką świadomością nie da się żyć. Piłat z krzykiem: „Nieeeee!!!" pada zemdlony na ziemię.
Co było potem? Burza oklasków i nurtująca każdego z nas myśl: Czy czasami ja nie zabiłem kiedyś swojego Boga? 

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spotkanie z Januszem Kamińskim - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto