Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech i Wojciech Flaczyńscy ruszyli w Himalaje. Wchodzą na Lhotse

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- Macie tu chłopcy rogaliki na podróż. Jedźcie z Bogiem! - Wojciecha i Lecha pożegnała Barbara Flaczyńska, mama i żona podróżników.
- Macie tu chłopcy rogaliki na podróż. Jedźcie z Bogiem! - Wojciecha i Lecha pożegnała Barbara Flaczyńska, mama i żona podróżników.
- Spodziewamy się tłoku turystów wysokogórskich na szlaku - mówią Lech i Wojciech Flaczyńscy. To główne zmartwienie grudziądzkich podróżników, którzy wczoraj wystartowali, aby zdobyć jeden z najwyższych szczytów świata - Lhotse.

Druga bolączka, która spędzała im ostatnio sen z powiek? - Martwimy się o odprawę lotniczą. Mamy mały nadbagaż. Nasze rzeczy są nieco cięższe niż pozwala na to linia lotnicza - przyznaje z uśmiechem Lech Flaczyński. Pakuje do portfela nowy studolarowy banknot. - To na wszelki wypadek.Karawaną pod Mount EverestJak przyznaje grudziądzki podróżnik, przygotowania do wyprawy są o wiele bardziej stresujące niż sama wspinaczka. Razem z synem Wojciechem wczoraj rano wyjechali z Grudziądza do Warszawy, skąd, przez Katar polecieli do Katmandu - stolicy Nepalu. Stamtąd małym samolotem przedostaną się w okolice Himalajów.- Następnie karawaną dotrzemy po siedmiu dniach pod Mount Everest i Lhotse - mówi podróżnik i himalaista.Baza dla obu szczytów jest wspólna. Do następnego obozu prowadzi także wspólny szlak. - Do pewnego momentu będziemy mieli do czynienia z kolejkami osób, które będą wchodziły głównie na najwyższą górę świata. Będą wśród nich dominować nie wspinacze a turyści wysokogórscy - obawia się Lech. - Są to ludzie, którzy często nie mają pojęcia nawet o sprzęcie wspinaczkowym. Płacą po 100 tys. dolarów za możliwość wejścia, każdy ma osobistego tragarza, a nawet po kilku, którzy na górę wnoszą rarytasy do jedzenia i luksusowy sprzęt.---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Czytaj też:Atak terrorystyczny na Nanga Parbat. Himalaiści zabici przez ekstremistów ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Droga na Everest jest stosunkowo prosta. Wszędzie praktycznie zamocowane są poręcze z lin. Na Lhotse takich ułatwień nie ma. - Będziemy musieli „rzeźbić sami" - zakłada Lech. - Jeśli będą dobre warunki, to zaatakujemy szczyt bez poręczowania. Zdobędziemy go w stylu alpejskim.Równolegle z grudziądzanami będzie wspinać się zespół Bogusława Magrela i Michała Matląga. Na szczyt wchodzić będzie też grupa Chorwatów.Będziemy w kontakcie!Nasi himalaiści zabierają ze sobą trochę więcej elektronicznego sprzętu niż podczas pechowej ubiegłorocznej wyprawy na Nanga Parbat.- Bierzemy ze sobą netbooka. Będziemy próbować się kontaktować przez niego. W okolicy bazy można złapać zasięg sieci komórkowej - mówi Wojciech, syn Lecha. - Spakowaliśmy też małą kamerę, którą można zamocować na czole. Przywieziemy piękny materiał filmowy i fotograficzny.Wczoraj żegnała ich Barbara Flaczyńska, żona Lecha i mama Wojciecha: - Jak zawsze się trochę martwię. Wierzę że wrócą cali.Zgodnie z planem grudziądzanie powinni wejść na szczyt w połowie maja. O postępach wyprawy będziemy informowali. Lhotse to szczyt w paśmie Himalajów o wysokości 8.516 metrów nad poziomem morza. Czwarty co do wysokości na świecie.24 października 1989 roku na Lhotse zginął jeden z najwybitniejszych polskich i światowych himalaistów - Jerzy Kukuczka. Na południowej ścianie na wysokości 8.300 m pękła lina, która go przytrzymywała. Spadł w dwukilometrową przepaść.W czerwcu ubiegłego roku Lech i Wojciech Flaczyńscy wspinali się na inny ośmiotysięcznik - Nanga Parbat. Kiedy znajdowali się na wysokości ponad 6 kilometrów, położoną niżej bazę zaatakowali Talibowie. W zamachu pod Nanga Parbat terroryści zamordowali 11 himalaistów. Grudziądzanie cudem uniknęli śmierci. Zostali ewakuowani.  

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech i Wojciech Flaczyńscy ruszyli w Himalaje. Wchodzą na Lhotse - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto