Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziki szukają jedzenia. Niszczą uprawy rolnikom z Grudziądza

(LERN)
- Tak wygląda moja ziemia. Jest zryta w wielu miejscach. Jeszcze gorzej jest u sąsiadów - pokazuje Dariusz Wrótniak z Grudziądza
- Tak wygląda moja ziemia. Jest zryta w wielu miejscach. Jeszcze gorzej jest u sąsiadów - pokazuje Dariusz Wrótniak z Grudziądza Łukasz Ernestowicz
- Urząd miasta niewiele robi, aby dzika zwierzyna przestała szkodzić - denerwuje się grudziądzanin. Urzędnicy zapewniają: - To nie jest prawda.

Nie tylko mieszkańcy południowych części miasta mają problem z dzikimi mieszkańcami lasów. Z takim samym kłopotem zmagają się grudziądzanie z północnych dzielnic. O ile jednak w Mniszku, na Strzemięcinie, Rządzu i os. Kopernika dziki tylko straszą mieszkańców, w Owczarkach wyrządzają im poważne szkody.

Gospodarz: - Urzędnicy tylko rozkładają ręce

- Ta sytuacja trwa od 10 lat. Co roku mam poważne straty w uprawach: około 7 tys. złotych - mówi Dariusz Wrótniak z ul. Dębowej, właściciel średniej wielkości gospodarstwa rolnego. - Na moje pole wchodzą nie tylko dziki, ale też daniele, sarny oraz łosie. Pustoszą też uprawy sąsiadów. Nawet w większym stopniu niż moje.

Gospodarz zapewnia, że wielokrotnie informował urzędników wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska o trudnej sytuacji. Ale zamiast realnej pomocy - jak twierdzi - usłyszał tylko cierpkie komentarze w stylu: „to nie nasza wina, że prowadzi pan na tych terenach gospodarstwo”.

- Urząd powinien pomagać mieszkańcom, tymczasem mam wrażenie, że urzędnicy utrudniają mi życie przez swoją opieszałość. Zamiast przepędzić zwierzęta, dogadać się z gminą Grudziądz, aby odstrzelono na ich terenie kilka sztuk, albo odłowić je i przewieźć w inne miejsce, tylko rozkładają ręce - dodaje Dariusz Wrótniak.

Jak do jego skargi odnoszą się urzędnicy? Jakie działania podjęli, aby wyeliminować lub zmniejszyć problem pustoszenia pól przez dziką zwierzynę w okolicy Owczarek?

- Nieprawdą jest, że pan Dariusz Wrótniak nie otrzymał pomocy w rozwiązaniu jego problemu ze strony urzędników. Pomoc okazał mu leśniczy lasów komunalnych informując jak otrzymać odszkodowanie za szkody powstałe w płodach rolnych wyrządzone przez zwierzynę - odpowiada Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka Ratusza. - Leśniczy był również na nieruchomości pana Wrótniaka, w celu ustalenia w jaki sposób należy ograniczać szkody wyrządzane przez zwierzynę. Leśniczy kontaktował się także z łowczym Koła Łowieckiego „Bażant”, którego obwód łowiecki znajduje się w sąsiedztwie pól uprawnych pana Wrótniaka, w celu zwiększenia ilości polowań. To regulacja populacji przez to koło łowieckie ma bezpośredni wpływ na nieruchomość grudziądzanina o czym wie i może kontaktować się z PZŁ.

Zwierzynę odstrzelić powinni także sąsiedzi

Jak dodaje rzeczniczka, rolnik miał też każdorazowo informować leśniczego o pojawieniu się szkód w płodach rolnych, jednak w ostatnim czasie takich sygnałów nie było. - Gdy wcześniej pojawiały się takie informacje, leśniczy podejmował odpowiednie działania. Odstrzał redukcyjny za zgodą PZŁ prowadzony na terenie miasta ma na celu ograniczenie występowania takich zjawisk i odbywa się m.in. w tamtych okolicach, jednak nie rozwiąże całkowicie problemu bez podejmowania działań przez przylegające okręgi łowieckie - tłumaczy Magdalena Jaworska-Nizioł.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto